Do przerwy ekipa ze Słupska prowadziła różnicą 19 oczek. Pozwoliła jednak rywalom z Tarnobrzega na zniwelowanie strat do zaledwie dwóch oczek. Czarni nie dali sobie jednak wyrwać zwycięstwa. - Wiedzieliśmy od początku, że niezależnie od wyniku będziemy musieli zagrać dwie dobre połowy. Jezioro jest znane z tego, że nawet jak przegrywają u siebie różnicą 20 punktów, to są w stanie to odrobić. Potwierdzili to. Trzeba wtedy z nimi powalczyć na deskach i to właśnie my te ważne piłki zebraliśmy. Jezioro doszło nas na dwa oczka i trzeba było mieć nerwy na wodzy. Na szczęście udało nam się im znowu odjechać. Dobrze, że trafialiśmy rzuty wolne. Potem te trzy punkty Marcina Dutkiewicza dały nam taki oddech. Do końca było niecałe dwie minuty, a my prowadziliśmy dziewięcioma oczkami. To była spora zaliczka. Mieliśmy też sporo szczęścia - powiedział środkowy Energi Czarnych Słupsk Robert Tomaszek.
W nerwowej końcówce Czarni zagrali już bez dwóch graczy, Tomaszka i Michała Nowakowskiego, którzy popełnili po pięć przewinień. Dodatkowo dwóch innych wysokich graczy było zagrożonych przedwczesnym zakończeniem zawodów. - Była agresywna gra pod koszem. Uważam, że sędziowie bardzo dobrze prowadzili zawody. Wiadomo, że zawsze mogą się pomylić. Człowiek nie jest nieomylny. W obie strony dobrze gwizdali. Jak się walczy i gra agresywnie to i jest też sporo przewinień. Sam spadłem za pięć fauli - dodał.
Ekipa z Pomorza wygrała czwarty mecz z rzędu. Teraz czekają ją jednak bardzo trudne spotkania z Asseco Prokomem Gdynia i Treflem Sopot. - W Treflu czy Asseco grają naprawdę bardzo dobrzy zawodnicy, topowe nazwiska. To dwie najlepsze ekipy poprzedniego sezonu. W tych rozgrywkach nie ma łatwych meczów. Nie wolno lekceważyć tych drużyn, które na chwilę obecną zamykają ligową tabelę. Jeszcze taką czwórka bardzo mocna, z którą trzeba grac na 100 proc., żeby móc z nimi wygrać, a do tego na pewno jeszcze trochę szczęścia. Reszta jest na podobnym poziomie. Zawsze jest szansa i nadzieja na zwycięstwo, nawet z tymi najlepszymi - kontynuuje środkowy Czarnych.
Kadrowo wydaje się, że zespół ze Słupska jest słabszy niż w poprzednim sezonie. Energa dysponuje jednak bardzo wysokim składem. - To jest nasz atut. Nasi rezerwowi pokazują, że są ważnymi zawodnikami. Michał Nowakowski dał dobrą zmianę, Yemi Gadri-Nicholson również zagrał niezły mecz. Zagraliśmy dobrze jako drużyna. Pod koniec mecz był lekki stres, ale daliśmy sobie z nim radę i odjechaliśmy rywalom i wygraliśmy - stwierdził Tomaszek.
W poprzednim sezonie Czarni mieli powalczyć o medale. Zespół jednak zawiódł. W tym sezonie nikt już nie mówi o tej ekipie jako o kandydacie do medalu. W klubie jednak liczą, że tym razem uda się stanąć na podium. - Czarni od zawsze mają ambicje, aby zdobyć medal. Walczymy i poznajemy się coraz lepiej. Wiemy już co możemy grać, jak się ustawiać. Najważniejsze są jednak play off - zakończył Robert Tomaszek.
Robert Tomaszek: Czarni zawsze grają o medal
Energa Czarni Słupsk wygrali czwarte z rzędu ligowe spotkanie. Tym razem ekipa z Pomorza rozprawiła się z Jeziorem Tarnobrzeg. Łatwej przeprawy na Podkarpaciu jednak nie mieli.
Źródło artykułu: