Ruben Boykin: Lakers i tak zagrają w finale!

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Na co dzień chodzi w czapeczce Chicago Bulls, ale od lat jest wiernym fanem Los Angeles Lakers. Co Ruben Boykin, skrzydłowy Anwilu, ma do powiedzenia na temat początku rozgrywek NBA?

W tym artykule dowiesz się o:

Ostatnie tygodnie sportowego życia Rubena Boykina były wyjątkowo nieudane. Nie dość, że Anwil Włocławek przegrywał mecz za meczem, to jeszcze Los Angeles Lakers, ekipa której kibicem jest od zawsze, rozpoczęła rozgrywki za oceanem równie słabo - od trzech porażek. Biorąc pod uwagę jeszcze mecze przedsezonowe, "Jeziorowcy" przegrali jedenaście kolejnych spotkań!

- Oni nie rozegrali po prostu wystarczającej liczby meczów w pełnym, zdrowym składzie. Ciągle ktoś wypadał z drużyny, więc nie dziwię się, że zaczęli rozgrywki tak słabo - tłumaczy Boykin słabe występy zespołu ze swojego rodzinnego miasta.

Amerykanin nie miał ostatnio łatwego życia w zespole. Każdy z jego rodaków w Anwilu jest fanem innej drużyny najlepszej ligi świata, więc w szatni silny skrzydłowy musiał wysłuchiwać żartów i drwin. - Jestem zdania, że i tak zagrają w finale konferencji zachodniej. Mogę się nawet o to założyć, muszą po prostu być zdrowi i czekać aż czas zrobi swoje - odparowuje koszykarz, dodając - Najgroźniejszym rywalem dla Kobe Bryanta i spółki będą Spurs i Thunder. Nie wolno nie doceniać tych drugich nawet po odejściu Hardena.

Wspomniany James Harden od tego sezonu gra w Houston Rockets i początek sezonu ma niewiarygodny - przeciętnie notuje ponad 35 punktów i po sześć zbiórek oraz asyst. Boykin nie przecenia jednak wartości brodatego zawodnika. - Nie jestem zaskoczony jego grą, choć nie spodziewałem się, że będzie radził sobie tak świetnie. Przesadą jest jednak twierdzenie, że Harden jest już w gronie pięciu najlepszych zawodników ligi - twierdzi Amerykanin.

Według Amerykanin, Anwil i Lakers mają obecnie wiele wspólnego. Włocławianie zaczęli bowiem sezon od stanu 1-4, a "Jeziorowcy" od 1-3. - Coś w tym rzeczywiście jest, a skoro powiedziałem, że Lakersi i tak zagrają w finale, to nie wypada mi teraz stwierdzić inaczej w przypadku Anwilu - śmieje się Amerykanin.

Źródło artykułu:
Komentarze (1)
avatar
derek
7.11.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
to trochę ma nie pokolei w głowie z tą czapeczką Buls, ja mam koszulkę Barcelony, ale im tylko kibicuję,