Dla Franz Astorii najbliższy pojedynek ze Zniczem Pruszków oraz wyjazdowy z UMKS Kielce mogą być bardzo istotne w kontekście dalszej walki o utrzymanie I ligi. - Razem z zawodnikami zdajemy sobie sprawę jak ważne są dla nas najbliższe dni - mówi w rozmowie z SportoweFakty.pl trener drużyny Jarosław Zawadka. - Od niego może zależeć dalszy układ sił w dole I-ligowej tabeli. Niezwykle istotna będzie także następna potyczka w Kielcach.
W jego drużynie wszyscy zawodnicy są zdrowi i zdolni do gry. Jedynie Adrian Andryańczyk narzekał na drobny uraz pachwiny, ale nie przeszkodzi mu to w sobotnim występie. - Głównym atutem Znicza Pruszków jest świetna defensywa. Proszę spojrzeć na to, że nasi rywale tracą w tym sezonie bardzo mało punktów. A pozyskując Michała Kwiatkowskiego rywale zwiększyli swoją siłę. Dla nas to pojedynek o cztery punkty - dodał Zawadka.
Być może szansą dla bydgoszczan jest słaba postawa pruszkowian w meczach wyjazdowych. Dotychczas Znicz w tegorocznych rozgrywkach na obcych parkietach już cztery razy schodził z parkietu jako pokonany. Teraz może się to zmieni po pozyskaniu byłego reprezentanta Polski i Kotwicy Kołobrzeg, Michała Kwiatkowskiego. - Bardzo chciałem grać, a w Kotwicy ciężko było o regularne występy na boisku, dlatego zdecydowałem się odejść. Ciągle czegoś się jeszcze uczę, a samo siedzenie na ławce rezerwowych mi nie wystarcza - tłumaczył swoją decyzję sam zainteresowany.
Z kolei bydgoszczanie też ostatnio nie mieli najlepszej passy. A teraz punkty są im naprawdę bardzo potrzebne, gdyż po zwycięstwie AZS Politechniki BIG-PLUS Poznań nad PC SIDEn Toruń spadli na ostatnie miejsce w tabeli. - I liga w tym roku jest szalenie wyrównana. Można chociażby spojrzeć na ostatnie rezultaty w minionych kolejkach. Znicz to jednak doświadczony zespół, który już wiele lat występuje na zapleczu TBL - zakończył Zawadka.
Franz Astoria Bydgoszcz - Znicz Basket Pruszków / sob. 10.11.2012 godz. 17:00