Niespodzianka w Północnej Karolinie, dwie dogrywki w Golden State!

Jednym z najciekawszych wydarzeń niedzielnych spotkań w NBA było starcie Warriors z Nuggets, gdzie po niesamowitym spotkaniu do rozstrzygnięcia wyniku potrzebne były dwie dogrywki!

Ku zdziwieniu wszystkich, Charlotte Bobcats wygrali już drugie spotkanie w trwającym obecnie sezonie. Tym razem, dość niespodziewaniem ograli po dogrywce Dallas Mavericks. Przyjezdni z Dallas zagrali świetnie w drugiej kwarcie, a 9 punktów na koncie miał już Vince Carter. Mavs wygrali ową odsłonę 34:20 i wydawało się, że zwycięstwo jest już blisko.

Nic bardziej mylnego, gdyż gospodarze wyszli po przerwie bardzo skoncentrowani i od tego momentu zagrali po prostu lepiej. W ostatnich minutach spotkania, po dwóch osobistych O.J. Mayo, Mavericks na 27 sekund do końca prowadzili już 91:87. Następnie świetną akcją popisał się Brendan Haywood, który jednak nie trafił z linii rzutów wolnych. Piłkę po niecelnym rzucie kolegi zebrał... rozgrywający Kemba Walker, a później jeszcze dość szczęśliwą zbiórkę zanotował Michael Kidd-Gilchrist. Do dogrywki odważnym wjazdem pod kosz doprowadził Ramon Sessions. Swoją szansę na rozstrzygnięcie wyniku miał jeszcze Vince Carter, jednak chybił.

W doliczonym czasie przewaga gospodarzy z Charlotte nie podlegała już dyskusji i to właśnie Bobcats mogą zapisać sobie drugie zwycięstwo w sezonie. Dla Dallas jest to już trzecia porażka.

Najlepsze spotkanie w karierze rozegrał Michael Kidd-Gilchrist, który skompletował 25 punktów i 12 zbiórek, trafiając 8 na 12 rzutów z gry. Drugim ojcem sukcesu "Rysiów" był Kemba Walker, autor 26 "oczek", 6 zbiórek i 7 asyst. Po stronie Mavs 22 punkty zaaplikował rywalom O.J. Mayo, a 19 Vince Carter.

- W poprzednich spotkaniach dawaliśmy rzucić sobie zbyt wiele punktów. Nasi zawodnicy wyciągnęli wnioski i nauczyli się kilku ciekawych zmian w czasie bronienia akcji pick-and-roll, których często używali Mavericks - komentował spotkanie trener Bobcats Mike Dunlap.

***

Pewne zwycięstwo po serii trzech porażek z rzędu zanotował zespół Houston Rockets. "Rakiety" bez większych problemów uporały się z obecnie najgorszą drużyną ligi. Po siedmiu spotkaniach, Detroit Pistons nie odnotowali jeszcze zwycięstwa.

20 punktów dla wygranych zdobył James Harden, który jednak znów nie zachwycił skutecznością. Solidne 12 "oczek" z ławki zaaplikował rywalom Marcus Morris. Po stronie przyjezdnych najlepiej spisał się natomiast Brandon Knight. Rozgrywający w 35 minut zdobył 16 punktów, zebrał 4 piłki i rozdał 7 asyst.

***

Najciekawszych wydarzeniem dnia było jednak spotkanie Golden State Warriors z Denver Nuggets. Po niesamowitym i emocjonującym spotkaniu, zwycięstwo odniosła drużyna ze stanu Kolorado. Do rozstrzygnięcia potrzebne były aż dwie dogrywki!

W pierwszych doliczonych pięciu minutach drużynę z Denver uratował Danilo Gallinari, który wsadem zdobył punkty na 2 sekundy przed końcem. W drugiej dogrywce, po dwóch skutecznych akcjach Carla Landry'ego i trójce Klay'a Thompsona, gospodarze prowadzili już 101:96. Losy spotkania odmienił jednak, najpierw celnym rzutem za trzy punkty - Andre Iguodala, a następnie zza łuku trafił Gallinari. Podłamani "Wojownicy" nie byli w stanie wykrzesać z siebie już nic więcej i ostatecznie opuszczali halę ze spuszczonymi głowami.

Bardzo dobry mecz rozegrał Carl Landry, autor 22 punktów i 9 zbiórek. 23 "oczka" zdobył Thompson, ale oddał aż 26 rzutów z gry! Po stronie "Bryłek" 21 punktów zaaplikował rywalom Włoch Gallinari, a 19 dawny zawodnik Philadelphi 76ers - Andre Igoudala, który dorzucił do swojego dorobku jeszcze 12 zbiórek. Objawieniem spotkania, jak i całego sezonu jest z pewnością Kenneth Faried. 23-letni skrzydłowy zdobył tym razem 18 punktów i zebrał 17 piłek, trafiając przy tym 8 na 13 rzutów z gry!

Toronto Raptors - Philadelphia 76ers 83:93 (26:20, 7:32, 29:17, 21:24)
Raptors: Bargnani 23, DeRozan 19, Calderon 14.
76ers: Holiday 16, Young 16, Nick Young 16, Wright 15, Hawes 12.

Indiana Pacers - Washington Wizards 89:85 (23:22, 26:27, 21:23, 19:13)
Pacers: George 20, Green 15, Stephenson 12, West 11.
Wizards: Okafor 17, Beal 17, Price 12, Booker 10.

Charlotte Bobcats - Dallas Mavericks 101:97 (24:21, 20:34, 24:18, 23:18, 10:6)
Bobcats: Walker 26, Kidd-Gilchrist 25, Sessions 12, Gordon 11.
Mavericks: Mayo 22, Carter 19, Collison 14, Brand 10.

Chicago Bulls - Minnesota Timberwolves 87:80 (20:19, 20:22, 23:18, 24:21)
Bulls: Robinson 18, Noah 17, Deng 16, Hamilton 12.
Timberwolves: Pekovic 18, Cunningham 14, Kirilenko 11, Ridnour 10.

Houston Rockets - Detroit Pistons 96:82 (20:15, 27:26, 25:16, 24:25)
Rockets: Harden 20, Asik 14, Morris 12, Douglas 11.
Pistons: Knight 16, Prince 13, Monroe 12.

Milwaukee Bucks - Boston Celtics 92:96 (22:20, 20:19, 26:25, 24:32)
Bucks: Ellis 32, Dalembert 14, Daniels 12, Sanders 10, Ilyasova 10.
Celtics: Pierce 25, Garnett 18, Terry 15, Green 12, Rondo 10.

Portland Trail Blazers - San Antonio Spurs 109:112 (26:26, 26:17, 27:30, 30:39)
Trail Blazers: Batum 33, Aldridge 29, Lillard 20, Hickson 13, Matthews 10.
Spurs: Neal 27, Duncan 22, Ginobili 17, Jackson 13, Green 10, Leonard 10.

Golden State Warriors - Denver Nuggets 101:107 (13:24, 26:16, 20:22, 27:24, 8:8, 7:13)
Warriors: Thompson 23, Landry 22, Curry 19, Lee 18.
Nuggets: Gallinari 21, Iguodala 19, Faried 18, Miller 15, Brewer 11.

Komentarze (2)
zordon
11.11.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Nie róbcie jaj. Porażka Dallas to żadna sensacja. Wystarczy spojrzeć na ich tegoroczną kadre.