Słupszczanie przystąpią do spotkania w bardzo dobrych nastrojach. Podopieczni trenera Mariusa Linartasa odnieśli w lidze cztery zwycięstwa z rzędu, a wliczając mecz pucharowy z Rosą to nawet pięć. W ich grze można z każdym kolejnym pojedynkiem zobaczyć coraz więcej dobrze funkcjonujących elementów, a mecz z mistrzem Polski zawsze dodatkowo mobilizuje zawodników.
Drużyna z Gdyni z kolei ostatnio przeżywa fatalne chwile. Wysokie porażki w Eurolidze oraz męczarnie w rodzimych rozgrywkach nie mogą napawać optymizmem przed wyjazdem do Słupska. Trener Kestutis Kemzura bardzo stara się, aby drużyna szła w odpowiednim, nabranym przez niego kierunku, dlatego mecz z Czarnymi będzie okazją do udowodnienia, że faktycznie tak jest.
Najbardziej interesujący wydaje się pojedynek rozgrywających. Do Hali Gryfia powróci uwielbiany w Słupsku Jerel Blassingame, który dwa lata temu doprowadził Czarnych do brązowego medalu. Naprzeciwko niemu stanie Todd Abernethy, który jest zupełnie innym typem gracza. Popularny JBlass to bardzo szybki i żywiołowy zawodnik, natomiast kapitan "Czarnych Panter" słynie ze spokoju i stateczności w grze.
Na wszystkich pozycjach przewagę wydają się mieć zawodnicy z Gdyni. Asseco ma o wiele bardziej zbilansowany skład, a dodatkowo ostatnio wzmocnili się Ryanem Richardsem, 21-letnim skrzydłowym z Wielkiej Brytanii. Jednak nie od dziś wiadomo, że słupszczanie to drużyna niesamowicie waleczna i zadziorna, dlatego można spodziewać się interesującego spotkania.
Czy Czarni będą w stanie sprawić niespodziankę i pokonać bardziej utytułowanego rywala? Który z litewskich szkoleniowców okaże się lepszy? Jak wypadnie powrót Jerela Blassingame'a do Słupska? Na te pytania poznamy odpowiedź w poniedziałkowy wieczór.
Mecz pomiędzy Energą Czarnymi Słupsk a Asseco Prokomem Gdynia odbędzie się w poniedziałek 12 listopada o godz. 18.15 w słupskiej Hali Gryfia.