Spotkanie siódmej kolejki Tauron Basket Ligi miało nierówny przebieg. Raz jedna, raz druga drużyna przejmowała inicjatywę. Taka sytuacja miała odzwierciedlenie w zmieniającym się wyniku. Marcin Stefański nie ukrywa, iż Rosa to trudny przeciwnik. - Bardzo ciężko nam się grało. Hala w Radomiu to niewygodny obiekt, a tutejszy rywal to niełatwy przeciwnik. Walka trwała przez praktycznie cały mecz, przez trzy i pół kwarty - przyznaje zawodnik ekipy z Trójmiasta w wywiadzie dla oficjalnej strony beniaminka.
- Udało nam się odnieść zwycięstwo i to jest dla nas najważniejsze - podkreśla koszykarz. Kubatura hali, w której rozgrywają swoje mecze podopieczni Mariusza Karola, jest nieporównywalnie mniejsza od Ergo Areny. - Ciężko się gra praktycznie w każdej hali. Ta jest specyficzna. Rosa ma świetnych kibiców, którzy głośno dopingują swoją drużynę, nie gra się tutaj łatwo - zaznacza Stefański.
Trener Trefla, Żan Tabak, kładzie duży nacisk na grę w obronie. Może być więc zadowolony z postawy swojej drużyny, która straciła w Radomiu mniej niż 70 "oczek". - Nie da się ukryć, że Żan Tabak stawia szczególnie na defensywę. Sześćdziesiąt pięć punktów straconych na wyjeździe to naprawdę dobry wynik - mówi jego podopieczny. W pewnym momencie boisko z powodu nadmiaru przewinień musieli jednak opuścić trzej koszykarze z Sopotu. - Pięć fauli wynika z agresywnej obrony i to był główny powód tej sytuacji - tłumaczy Stefański.
Jeden z najbardziej doświadczonych graczy wicemistrza Polski wraca jeszcze myślami do pucharowego, przegranego starcia. - Po porażce z Galatasaray chcieliśmy się odbić od dna - zapewnia. Pomimo niekorzystnego rezultatu, Stefański przypomina: - Nie ukrywajmy, że to klub o kilkukrotnie większym budżecie niż nasz, z wieloma gwiazdami, z którymi ciężko powalczyć nawet u siebie.
Źródło: rosasport.pl