Przeciętny mecz Gortata, Suns po dogrywce gorsi od Bulls

11 punktów i osiem zbiórek zdobył Marcin Gortat a jego Phoenix Suns przegrali po dogrywce z Chicago Bulls 106:112. Polak nie zagrał jednak najlepszego meczu.

Marcin Gortat przebywał na parkiecie aż 37 minut, lecz nie był to najlepszy mecz naszego rodaka. W ofensywie oddał tylko osiem rzutów, z czego trafił połowę. Wykorzystał wszystkie trzy rzuty wolne, co dało w sumie 11 punktów. Łodzianin tylko dwa razy w tym sezonie zdobywał mniej oczek.

Do swojego dorobku dopisał również osiem zbiórek oraz blok. Tylko jeden zatrzymany rzut przeciwnika spowodował, że Gortat nie jest już liderem tej klasyfikacji na rzecz Serge'a Ibaki z Oklahomy City Thunder.

Słońca przegrywały w drugiej połowie różnicą 18 punktów, lecz dzięki świetnej czwartej kwarcie zdołały doprowadzić do dogrywki. Świetne zawody rozgrywał Luis Scola, który miał 24 punkty i 14 zbiórek. 17 oczek z ławki dołożył Sebastian Telfair.

W dogrywce jednak karty rozdawali już koszykarze z Wietrznego Miasta, którzy rozpoczęli tę odsłonę od serii 8:0 i nie pozwolili wydrzeć sobie zwycięstwa.

- Graliśmy twardo i nieustępliwie, jednak nie potrafiliśmy skutecznie grać w ofensywie kiedy było to najbardziej potrzebne - kręcił głową Alvin Gentry, szkoleniowiec Słońc.

Double-double w szeregach Byków zanotowali Carlos Boozer (28 pkt i 14 zb) oraz Joakim Noah (21 pkt i 12 zb), który nie spotkał się z dużym oporem ze strony Gortata.

Phoenix Suns - Chicago Bulls 106:112 po dogrywce (27:29, 24:28, 18:26, 31:17, 6:12)
(L. Scola 24 (14 zb), S. Telfair 17, G. Dragic 12 - C. Boozer 28 (14 zb), J. Noah 21 (12 zb), L. Deng 21)

Komentarze (8)
avatar
MarioPuccini
15.11.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Oglądałem wszystkie tegoroczne mecze Phoenix i nabawiłem sie alergi na Beasleya.Od nr.2 w drafcie można by wymagać troche więcej.
Natomiast mam takie wrażenie, że Phoenix grają najnudniejszą, n
Czytaj całość
avatar
Marneus Calgar
15.11.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Też się zgadzam z przedmówcami. Gortat to typ rzemieślnika, który do poziomu NBA doszedł dzięki ciężkiej pracy, a nie talentowi. Gdyby np taki Lampe był tak pracowity jak Gortat, to mógłby stać Czytaj całość
avatar
Kaczka
15.11.2012
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
Przesadzacie, MG nie jest gwiazdą NBA i nigdy nie będzie, więc nie wymagajcie od niego w każdym meczu liczb 20/10/5. 
Radymirski
15.11.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Strasznie głośno swego jakiś czas temu było o treningach Gortata z Olajuwonem. Podobno bardzo mu pomogly. Szkoda, że nie widać tego podczas meczów. 
avatar
dillinger79
15.11.2012
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
niestety, ale Marcin w meczu z drużynami, które mają dwóch dobrych wysokich gra słabiej