Elmedin Omanic: Spodziewaliśmy się cięższego meczu

Toruńskie Katarzynki do Pruszkowa przyjechały w mocno okrojonym składzie, co rywal chciał wykorzystać. To się jednak nie udało nawet w jednym procencie.

Krzysztof Kaczmarczyk
Krzysztof Kaczmarczyk

- Mecz w Pruszkowie był dla nas bardzo ważny - przyznał po meczu Elmedin Omanić, szkoleniowiec toruńskiej Energi. Jego podopieczne pewnie ograły w hali Znicz Matizol Lider Pruszków.

Torunianki w Pruszkowie rewelacyjnie weszły w mecz, a to zapewniło im końcowy sukces. - Spodziewaliśmy się cięższego meczu, ale moje dziewczyny przez trzy pierwsze kwarty zagrały bardzo dobrze - komplementuje Bośniak. - Oba zespoły mają podobny potencjał, dlatego wygrana w takiej rywalizacji zawsze dodatkowo cieszy.

Bezapelacyjnie królową parkietu była Nicole C Michael, które tego dnia pokazała pełnię swoich możliwości. Doskonale penetrowała pod kosz, skutecznie rzucała zza łuku, a dodatkowo kapitalnie walczyła na tablicach. 33 punkty i 13 zbiórek w statystykach mówią same za siebie.

Solidne wsparcie Amerykanka miała również w postaci Martyny Koc, która popisała się double-double. Dodatkowo toruńska podkoszowa bardzo inteligentnie grała w defensywie, gdzie przez długi czas miała na swoim koncie cztery przewinienia, a mimo tego nie pozwoliła się zrzucić z parkietu.

Obaw przed meczem Omanic miał sporo. Największym problemem wydawać by się mogło była Adrianne Ross, a raczej jej brak w składzie meczowym. Amerykanka mecz obserwowała w stroju cywilnym z perspektywy ławki rezerwowych po tym, jak w meczu z CCC Polkowice doznała poważnej kontuzji.

- Trener Adam Prabucki w przedmeczowej rozmowie mówił, że brak Adrianne Ross może jeszcze bardziej pobudzić mój zespół do walki i tak rzeczywiście było. Gratuluję zespołowi takiej postawy na boisku - ocenił wszystko szkoleniowiec Katarzynek.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×