Milija Bogicević (trener Anwilu Włocławek): To był ciekawy i zacięty mecz. Przez dwie i pół kwarty kontrolowaliśmy spotkanie. Potem dopadł nas lekki kryzys. U swoich zawodników widziałem jednak wielką wolę walki. Oni bardzo chcieli wygrać. Słabiej spisaliśmy się w rzutach wolnych. W niektórych momentach brakowało spokojnej ręki. Bardzo dobrą pracę wykonał mój sztab. Mam nadzieję, że radość z tego zwycięstwo nie zepsują nam kolejne występy.
Tony Weeden (koszykarz Anwilu Włocławek): Zagraliśmy dobry mecz. Zaprezentowaliśmy się bardzo poprawnie w obronie. Poza tym mieliśmy mało strat. Generalnie nie mam się do czego przyczepić.
Kestutis Kemzura (trener Asseco Prokomu Gdynia): Mój zespół jest w kryzysie. Moi zawodnicy chcą walczyć i walczą, ale na boisku odbijają się od ściany. Anwil trafiał bardzo ważne rzuty. Nawet takie, które były podaniami (fantastyczny rzut Weedena z własnej połowy - przyp. aut.). Nie dlatego jednak przegraliśmy. W pierwszej połowie nie zrealizowaliśmy założeń defensywnych. Pozwoliliśmy rozpędzić się Szubardze, który zdominował wydarzenie na parkiecie. W drugiej połowie wyglądaliśmy lepiej, ale w końcówce podjęliśmy złe decyzje, przestrzeliliśmy ważne rzuty.
Piotr Szczotka (zawodnik Asseco Prokomu Gdynia): Trener w zasadzie powiedział wszystko. Dopadł nas kryzys i musimy z niego wyjść. Przede wszystkim powinniśmy grać twardo w obronie. Tylko tym możemy wygrywać mecze. Słabo zagraliśmy końcówkę, co kosztowało nas kolejną porażkę.