Krzysztof Korsak: Był to mecz pod znakiem defensywy

Bardzo zacięty przebieg miało spotkanie pomiędzy CCC Polkowice a Wisłą Can Pack Kraków. Więcej opanowania zachowały Pomarańczowe i to one po końcowej syrenie cieszyły się z zasłużonej wygranej.

Pierwsza połowa hitu Ford Germaz Ekstraklasy była pojedynkiem dwóch zawodniczek - Nneki Ogwumike i Tiny Charles. - Nie ulega wątpliwości, że w dwóch pierwszych kwartach mecz zdominowały Ogwumike oraz Charles. Obie koszykarki grały fantastyczne zawody, a ich zagrania znamionowały wielką klasę - mówił po zakończeniu meczu prezes CCC Polkowice, Krzysztof Korsak.

Faktycznie gra Amerykanek mogła się bardzo podobać kibicom. Obie podkoszowe dały popis gry, prezentując olbrzymią wszechstronność. Atletycznie zbudowane Ogwumike i Charles, nie tylko bezpardonowo walczyły pod tablicami, ale potrafiły też oddać skuteczne rzuty z dalekiego półdystansu, czy nawet zza linii 6,75 m.

Cało spotkanie spotkanie na pewno nie było popisem ofensywnego basketu, ale też nikt się takiego przebiegu zawodów nie spodziewał. - Był to ewidentnie mecz pod znakiem defensywy, a na parkiecie nie brakowało fauli oraz nerwowości z obu stron - kontynuuje Krzysztof Korsak. - Mimo to myślę, że spotkanie mogło się podobać się fanom, ze względu na olbrzymią walkę i zaangażowanie koszykarek.

W barwach CCC Polkowice niedzielnego popołudnia zadebiutowała Magdalena Skorek. Wprawdzie nominalna rzucająca nie trafiła żadnych punktów, lecz jej występ można ocenić pozytywnie. - W mojej opinii debiut Magdy oceniam jako dobry. Zawodniczka przed spotkanie z Wisłą mało co z nami trenowała i nie znała jeszcze naszych zagrywek. Mimo to zaprezentowała się korzystnie i mocno pomogła nam w obronie - podsumował występ Magdaleny Skorek włodarz CCC.

Co może dać niedzielna wygrana CCC Polkowice nad aktualnym mistrzem Polski? - Myślę, że zyskaliśmy pewną przewagę psychologiczną na dalszą część sezonu i Wisła na pewno będzie teraz się nas bardziej obawiała. My nadal podtrzymujemy swój cel, że w tym sezonie gramy tylko o złoto. - powiedział na koniec Krzysztof Korsak.

Źródło artykułu: