Przed tym pojedynkiem nikt nie spodziewał się, że dojdzie do takiego obrotu spraw. Dla podbudowanego pucharowym tryumfem zespołu Mihailo Uvalina spotkanie z Czarodziejami z Wydm miał być tylko formalnością. Mimo, że znów świetnie zaprezentowali się Walter Hodge oraz Quinton Hosley tak się jednak nie stało. Kotwica od początku dominowała nad faworytami z Winnego Grodu, imponując świetną dyspozycją na atakowanej tablicy, a także skutecznością z dystansu.
- Wszyscy byliśmy zmotywowani i gotowi do walki z zespołem, który jest pretendentem do zdobycia medalu w tym sezonie - podkreśla Wojciech Złoty, skrzydłowy Kotwicy. - Zależało nam na tej wygranej, ponieważ nasza postawa w meczu pucharowym z zespołem AZS Koszalin pozostawiła wiele do życzenia. Oczywiście, że bardzo wierzyliśmy w zwycięstwo. Do każdego spotkania podchodzimy z takim nastawieniem - dodaje podopieczny Tomasza Mrożka.
Wojciech Złoty w sobotni wieczór stanął na przeciw Quintona Hosleya. Był to niewątpliwie bardzo trudny sprawdzian dla objawienia obecnego sezonu w Tauron Basket lidze. Młody zawodnik zaprezentował się przeciętnie, jednak liczy się sensacyjna wygrana kołobrzeskiego zespołu. Wydaję się, że tym razem w drużynie z Winnego Grodu zabrakło zespołowego dzielenia się piłką, a także zawiedli inni ważni zawodnicy w rotacji serbskiego szkoleniowca. Zaledwie 6 punktów zdobył Kamil Chanas, a Oliver Stević nie potrafił poradzić sobie ze świetnie dysponowanymi podkoszowymi w ekipie gospodarzy.
- Doskonale wiedzieliśmy, że gra zespołu z Zielonej Góry opiera się na Hodge'a oraz Hosley'a i zależało nam na powstrzymaniu ich poczynań w ataku - analizuje Złoty. - Również nie mogliśmy zapominać o innych wartościowych zawodnikach, którzy są w tym zespole. Bardzo się cieszę, że nam się to udało. Kluczem do zwycięstwa była dobra obrona przez cały mecz oraz to, że zagraliśmy konsekwentnie od początku do końca spotkania. Osobiście nie chcę analizować swojej gry, gdyż staram dawać z siebie wszystko w każdym pojedynku - podkreśla skrzydłowy Czarodziejów z Wydm.
Dobre wyniki sprawiają, że drużyna Kotwicy Kołobrzeg pnie się w górę ligowej tabeli. W ostatnim czasie w nadmorskiej ekipie było bardzo niespokojnie. Przed meczem z Polpharmą Starogard Gdański zespół Tomasza Mrożka postrzegany był jako "czerwona latarnia" ligi. Teraz kołobrzeżanie mają już 3 wygrane i plasują się w środku ligowej tabeli. Na pewno dwa ważne trumfy bardzo wzmocniły niedoświadczonych zawodników zespołu.
- Nie lubię wybiegać w przyszłość - mówi skrzydłowy Kotwicy. - Jednak sądzę, że ostatnie mecze dodają nam pozytywnej energii. Takie spotkania jak to sobotnie oraz z Polpharmą bardzo wzmacnia naszą drużynę i pozwala nam uwierzyć w siebie przed kolejnymi pojedynkami - cieszy się młody zawodnik.