Armaty Snell w ostatniej kwarcie - relacja z meczu CCC Polkowice - Novi Zagrzeb

Koszykarki CCC musiały się sporo natrudzić, aby sięgnąć po drugą wygraną w Eurolidze. Dopiero w czwartej kwarcie Pomarańczowe skruszyły chorwacką defensywę Novi Zagrzeb i sięgnęły po cenne dwa punkty.

Paweł Koźlik
Paweł Koźlik

Otwarcie meczu w wykonaniu gospodyń było bardzo obiecujące. Najpierw skuteczną "trójkę" odpaliła Agnieszka Majewska, a następnie łatwe punkty spod kosza zdobyła Nneka Ogwumike (5:0). Sielanka Pomarańczowych nie trwała jednak zbyt długo, bowiem Chorwatki nie zamierzały oddawać łatwo pola CCC. Koszykarki z Zagrzebia większość piłek kierowały w kierunku LaToi Williams, która prostymi, acz bardzo skutecznymi akcjami wymanewrowywała polkowickie podkoszowe. Wysoka Amerykanka była w pierwszej kwarcie najjaśniejszą postacią w zespole przyjezdnych, natomiast wśród gospodyń brylowała Ogwumike. Pierwsza kwarta nie była popisem basketu w wykonaniu obu ekip. Drużyna z Zagrzebia szybko uzbierała pięć fauli co polkowiczanki skrzętnie wykorzystywały z rzutów osobistych (10 celnych prób!). Mimo to kwartę minimalnie lepsze kończyły koszykarki z Bałkanów, prowadząc trzema oczkami.

Ktoś, kto przed spotkaniem z kibiców CCC myślał, że koszykarki z Zagrzebia, to przeciętna drużyna - grubo się mylił. Podopieczne Jacka Winnickiego nadal miały sporo problemów z rozmontowaniem chorwackiej defensywy, a gdy dochodziły do pozycji rzutowych, to niemiłosiernie się myliły. Tymczasem zawodniczki trenera Vladimira Ivankovica grały ładny dla oka basket i przede wszystkim wykorzystywały swoje liderki - Williams oraz Mirnę Mazic. Największą bolączką zespołu z Dolnego Śląska była skuteczność. Na dodatek w swój rytm nie mogła wejść Laia Palau, od której tak wiele przecież zależy. Po dwudziestu minutach minimalne prowadzenie utrzymywały nadal koszykarki Novi Zagrzeb. Natomiast trener miejscowych Jacek Winnicki miał przed drugą połową spory ból głowy, jak pozmieniać i pobudzić grę swojej drużyny.

Kilkunastominutowa przerwa pozytywnie podziałała na polkowiczanki. Choć na pewno wciąż nie była, to koszykówka na najwyższym poziomie. Jednak w poczynaniach polkowiczanek dało się zauważyć sporą determinację w obronie. A jak zaczyna działać defensywa, to i cała reszta zaczyna układać się w pozytywną całość. Przebudziła się też Palau, która kilkoma indywidualnymi akcjami dała sygnał do ataku reszcie koleżanek.

Popisem Pomarańczowych - z ogromnym udziałem Belindy Snell - była ostatnia ćwiartka. To właśnie w tej części meczu polkowiczanki "odjechały" swoim rywalkom, a kapitanem okrętu była wspomniana Snell. W samej czwartej kwarcie koszykarka z Antypodów zdobyła 14 punktów, trafiając cztery "trójki". To już było za wiele dla zawodniczek z Zagrzebia i mimo ambitnej postawy do końca spotkania, nie zdołały zbliżyć się już do polskiej drużyny.

- Polkowiczanki zagrały niesamowicie tą czwartą kwartę i to ona rozstrzygnęła o wyniku tego spotkania. Muszę pochwalić też kibiców CCC, stworzyli świetną atmosferę i byli szóstym zawodnikiem dla zespołu - powiedział po meczu trener Novi Zagrzeb, Vladimir Ivankovic.

- Mieliśmy spory problem ze znalezieniem odpowiedniego rytmu gry w pierwszej połowie. Na całe szczęście ostatnie dwie kwarty były dużo lepsze w naszym wykonaniu - ocenił mecz opiekun CCC, Jacek Winnicki.

CCC Polkowice - Novi Zagrzeb 77:66 (18:21, 15:14, 18:13, 26:18)

CCC:
Belinda Snell 21, Nneka Ogwumike 20 (15 zb), Laia Palau 12, Valeriya Musina 10, Valeriya Berezhynska 9, Agnieszka Majewska 3, Dorota Mistygacz 2, Magdalena Skorek 0, Dominika Owczarzak 0.

Novi:
Mirna Mazic 19, LaToya Williams 13, Sandra Mandir 11, Sena Pavetic 8, Leilani Mitchell 6, Matea Vrdoljak 5, Ana Cacic 2, Antonija Juric 2, Dunja Prcic 0.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×