NBA: Niesamowity mecz Paula Goerge'a!

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Paul George trafił dziewięć trójek (37 pkt) w drugiej połowie i poprowadził Indianę Pacers do wygranej nad New Orleans Hornets. Zaskakującą porażkę ponieśli z kolei Los Angeles Lakers.

Takim wyczynem nie mógł pochwalić się nawet Reggie Miller, legendarny snajper Indiany Pacers, król rzutów trzypunktowych. W środę niesamowity dzień miał Paul George, który w pierwszej połowie zdobył tylko cztery punkty... a potem rzucał jak z automatu. W drugiej połowie oraz dogrywce zdobył 33 oczka, trafiając dziewięć trójek! W sumie miał 37 oczek a Pacers po dodatkowych pięciu minutach triumfowali 115:107.

- To dla mnie wielki honor móc poprawić rekord Reggiego. Nie wiem co powiedzieć, jestem szczęśliwy, że rzuty mi dzisiaj wpadały - powiedział George, który trzy razy za trzy trafił w czwartej kwarcie oraz dwa razy w dogrywce.

W tym samym meczu rzadkim triple-double popisał się inny gracz Pacers, Roy Hibbert. Potężny środkowy zapisał na swoim koncie 10 punktów, 11 zbiórek i 11 bloków.

***

38 punktów Kobe Bryanta nie wystarczyło, aby Los Angeles Lakers pokonali Sacramento Kings. Będący na fali Jeziorowcy niespodziewanie polegli z dużo niżej notowanymi Królami 97:113, co jest pierwszą porażkę od czasu kiedy zespół przejął Mike D'Antoni.

Kluczowa dla losów spotkania okazała się czwarta - na jej początku gospodarze wysforowali się na 10-punktowe prowadzenie, którego nie oddali już do końcowej syreny. 23 punkty zdobył dla Sacto Marcus Thornton.

W Lakers wciąż brakuje rozgrywającego (kontuzje Nasha i Blake'a), a słaby mecz rozegrali podkoszowi - Dwight Howard miał 7 pkt, a Pau Gasol oczko więcej.

***

Po sześciu wygranych z rzędu pogromców znaleźli koszykarze Los Angeles Clippers. Najlepszą drużynę na Zachodzie po dogrywce pokonała Oklahoma City Thunder, prowadzona przez Kevina Duranta, autora 35 punktów.

- Cieszę się, że udało nam się osiągnąć te zwycięstwo. Teraz może ruszymy to przodu - mówił król strzelców dwóch ostatnich sezonów w NBA.

Na początku doliczonego czasu gry za trzy trafił Russell Westbrook, a chwilę potem punkty dołożył także Durant i OKC wyszli na nieznaczne prowadzenie. Clipps nie byli już w stanie odpowiedzieć. 23 punkty dla nich uzbierał Blake Griffin.

Gdyby Clippers pokonali Thunder, zanotowaliby pierwszą serię siedmiu kolejnych zwycięstw od 1991 roku.

***

Okazały debiut w nowym sezonie zaliczył Kevin Love. Lider Minnesoty Timberwolves powrócił po kontuzji ręki i zdobył 34 punkty i zebrał 14 piłek, lecz jego Leśne Wilki roztrwoniły 17-punktowe prowadzenie i przegrały ostatecznie z Denver Nuggets 94:101.

Bryłkom w wygranej nie przeszkodził nawet fakt, że na ich koncie pojawiło się aż 20 strat. 19 punktów uzbierał Danilo Gallinari a oczko mniej dorzucił Andre Iguodala.

Wyniki:

Cleveland Cavaliers - Philadelphia 76ers 92:83 (J. Pargo 28, D. Waiters 16, A. Gee 14 - J. Holiday 16, J. Richardson 16, N. Young 13)

Indiana Pacers - New Orleans Hornets 115:107 po dogrywce (P. George 37, G. Hill 16, D. West 16 - R. Lopez 21 (13 zb), J. Smith 18, R. Anderson 17)

Orlando Magic - Detroit Pistons 90:74 (A. Nicholson 15, A. Afflalo 12, G. Davis 11 - G. Monroe 19, R. Stuckey 13, T. Prince 10)

Charlotte Bobcats - Toronto Raptors 98:97 (K. Walker 19, M. Kidd-Gilchrist 14, R. Sessions 14 - A. Bargnani 25, K. Lowry 21, J. Valanciunas 16)

Atlanta Hawks - Washington Wizards 101:100 po dogrywce (J. Smith 25, K. Korver 16, A. Horford 15 - K. Seraphin 21, A.J. Price 14, T. Ariza 12)

Boston Celtics - San Antonio Spurs 100:112 (R. Rondo 22 (15 as), P. Pierce 19, B. Bass 16 - T. Parker 26, T. Splitter 23, T. Duncan 20 (15 zb))

Miami Heat - Milwaukee Bucks 113:106 po dogrywce (D. Wade 28, L. James 28, C. Bosh 24 - B. Jennings 19, J. Henson 17, M. Dunleavy 16)

Oklahoma City Thunder - Los Angeles Clippers 117:111 po dogrywce (K. Durant 35, R. Westbrook 23, K. Martin 20 - B. Griffin 23, J. Crawford 20, M. Barnes 19)

Houston Rockets - Chicago Bulls 93:89 (J. Harden 28, P. Patterson 20, C. Parsons 18 - N. Robinson 21, L. Deng 19, C. Boozer 13)

Dallas Mavericks - New York Knicks 114:111 (O.J. Mayo 27, V. Carter 25, D. Collison 19 - C. Anthony 23, T. Chandler 21, R. Felton 18)

Minnesota Timberwolves - Denver Nuggets 94:101 (K. Love 34, J.J. Barea 12, N. Pekovic 10 - D. Gallinari 19, A. Iguodala 18, T. Lawson 18)

Sacramento Kings - Los Angeles Lakers 113:97 (M. Thornton 23, T. Evans 18, A. Brooks 13 - K. Bryant 38, J. Meeks 15, M. World Peace 13)

Golden State Warriors - Brooklyn Nets 102:93 (S. Curry 25, K. Thompson 23, D. Lee 20 - B. Lopez 22, J. Johnson 13, A. Blatche 11)

Źródło artykułu:
Komentarze (4)
Rubic
22.11.2012
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
Jak zwykle nic nie napisane o niezwykłym meczu Rondo.... brakowało 6 zbiórek :P Wtedy to by pisali no ale 22 pkt przy 15 asystach to mało..... A niżej mimo że nie darze sympatią Kobe'go to gra Czytaj całość
isle
22.11.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Coś w LAL jeszcze nie gra, skoro DH12 miał tylko oddane 4 rzuty w meczu.  
avatar
TOKI1234
22.11.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Szkoda że Lakers grają bez rozgrywającego oby Nash się wyleczył jak najszybciej.Ale to co gra Kobe rewelacja. W tym wieku takie statystyki co tu dużo mówić to najlepszy koszykarz świata,Lebron Czytaj całość