Sobotnie spotkanie rozpoczęło się od ostrej wymiany ciosów. W szeregach rywali od początku grę prowadził Adrian Suliński. Przyjezdni zdobyli kilka punktów z rzędu i po czterech minutach wyszli na pierwsze prowadzenie. Adam Kaczmarzyk celnym dwutaktem zakończył pierwszą odsłonę, ale to rywale z Pruszkowa nadal prowadzili 24:19.
W drugiej kwarcie na parkiecie pojawił się Krzysztof Chmielarz. Swoją obecność zaakcentował zdobyciem pięciu punktów. Tyle samo "oczek" pod rząd zdobył również Marcin Matuszewski. To była kwarta zmienników. Kolejny serial punktowy zaliczył tym razem Adam Kaczmarzyk, który z 14 punktami (4/8 z gry) na koncie był najlepszym strzelcem gospodarzy.
Znicz popełniał sporo błędów, co pozwoliło Stali wrócić do spotkania i wyjść na prowadzenie 33:31. Po trójce Marcina Dymały było już 44:35 i wydawało się, że miejscowi kontrolują przebieg wydarzeń na boisku. Nic bardziej mylnego, zespół z Pruszkowa szybko odrobił straty i po serii 6-0 doprowadził do stanu 44:41.
Po zmianie stron efektownym wsadem popisał się Michał Aleksandrowicz, a jego drużyna objęła prowadzenie 51:50. W końcówce kwarty znać o sobie dał Wojciech Żurawski, ale goście nie odpuszczali, trzymali się blisko i po rzucie Michała Kwiatkowskiego prawie z połowy boiska, na tablicy wyników widniał remis po 57.
W decydującej odsłonie bezapelacyjnie lepsza okazała się drużyna pruszkowskiego Znicza, która z resztą rozpoczęła kwartę od runu 7-0. Dla gospodarzy był to nokautujący cios. Gracze "Stalówki" nie potrafili już odmienić losów tego spotkania, pomimo dużych chęci i zaangażowania. Adrian Suliński i Przemysław Szymański przypieczętowali czwarte w sezonie zwycięstwo Znicza, a mecz zakończył się wynikiem 81:70.
Klęska z pruszkowską drużyną zabolała szczególnie Marka Szumełdę-Krzyckiego, który w zeszłym sezonie reprezentował ich barwy. Rozgrywający, pomimo wielkiego zaangażowania i starań nie może zaliczyć tego spotkania do udanych. 21-latek zdobył tylko 2 punkty, ale rozdał też 7 asyst.
"Stalówka" przy dobrze ustawionej obronie rywali nie miała zbyt wiele wolnego miejsca, co świetnie obrazują statystyki rzutowe. Gospodarze z Ostrowa trafili zaledwie 27 na 69 oddanych rzutów z gry (39 procent), dodając do tego 22 straty.
Po stronie zespołu Mikołaj Czai dużo dobrego do gry wniósł Krzysztof Chmielarz. Filigranowy rozgrywający rozdał w całym spotkaniu trzy asysty i przez 17 minut zdobył 10 "oczek". Na minus można zaliczyć mu jednak, że zanotował pięć strat.
Niezłe zawody rozegrał również Marcin Dymała. Ostrowianin zaaplikował rywalom 12 punktów (4/8 z gry) i zebrał 7 piłek. Mimo wszystko słabsza postawa kluczowych zawodników zaważyła o końcowej klęsce "Stalówki".
-Głównie zawiodła organizacja gry w ataku, gdzie momentami byliśmy bezradni. Nie mieliśmy pomysłu na grę, w obronie również. Do tego doszła duża liczba strat. Zespół z Pruszkowa z kolei wykorzystywał to wyprowadzając szybkie ataki, co było dla nas zabójcze i tak to wyglądało, niestety - komentował na gorąco po spotkaniu Wojciech Żurawski, który zakończył mecz z 13 punktami i 4 zbiórkami na koncie.
Znicz do zwycięstwa poprowadził wspomniany już wcześniej Suliński, który zdobył w sumie 15 punktów, rozdał 4 asysty, zebrał 3 piłki, nie zaliczając do tego żadnej straty. Dla zawodnika grającego na pozycji rozgrywającego jest to spore osiągnięcie. 14 "oczek" dorzucił Aleksandrowicz, a 10 - przydatny również pod tablicami - Szymański.
Warto podkreślić, że trener Michał Spychała desygnował do gry zaledwie siedmiu zawodników.
BM SLAM Stal Ostrów Wlkp. - Znicz Basket Pruszków 70:81 (19:24, 25:17, 13:16, 13:24)
Stal: Kaczmarzyk 14, Żurawski 13, Dymała 12, Chmielarz 10, Olejnik 7 , Szawarski 6 , Dębski 6, Szumełda-Krzycki 2, Kałowski 0, Zębski 0.
Znicz Basket: Suliński 15, Aleksandrowicz 14, Matuszewski 13, Kwiatkowski 12 , Bonarek 11, Szymański 10 , Pisarczyk 6 .