- Zaczęliśmy mecz z dobrą energią, złapaliśmy właściwy rytm. Do tego Rob Jones wykonywał świetną robotę i to nam dobrze otworzyło spotkanie. Każdy był agresywny w obronie, każdy trafiał. Mieliśmy co prawda parę błędów w defensywie, ale mimo tego pozostaliśmy pozytywnie nastawieni do gry i to było najważniejsze. Postawa Roba nie jest dla mnie niespodzianką, ćwiczy na treningach wiele rzutów i ciężko pracuje. Dostaje szanse od trenera i bardzo dobrze to wykorzystuje. To był nasz najlepszy mecz w tym sezonie, zagraliśmy rewelacyjnie szczególnie w obronie - podsumował środowy mecz fazy Eurocup Walter Hodge.
- Kiedy ostatnio przegraliśmy w Oostendzie, powiedziałem wówczas chłopakom, że wygramy u siebie wysoko, nawet dwudziestoma punktami. Wszyscy mówią, że to dobry zespół. Ja uważam podobnie, ale my mamy za to lepszy zespół. Mamy Quintona, Oliviera, Adama Łapetę. Wiedziałem, że ich pokonamy we własnym domu. Teraz musimy skupić się już na kolejnym spotkaniu. Trzeba pozostać skoncentrowanym, bo walka się jeszcze nie skończyła. Mamy jedno zwycięstwo u siebie, teraz trzeba wygrać kolejny mecz tutaj na własnej hali - dodał.
Jak Portorykańczyk oceniłby swoją postawę okiem dziennikarza? - Walter Hodge wykonał świetną robotę. Był bardzo skupiony w tym meczu, bo wiedział, jak ważny jest on dla jego zespołu. My chcemy awansować do drugiej rundy, więc musimy być ciągle skupieni i skoncentrowani. Chcemy wygrać u siebie z Panioniosem, a wcześniej powalczyć jeszcze w Kazaniu.
Czy w związku z tak ważnym pojedynkiem zawodnikowi towarzyszył stres? - Nie, ja nigdy nie odczuwam presji. Dlaczego mam ją czuć? To nie od presji zależy mój występ. To jak zagram zależy tylko ode mnie - zakończył.[i]
[/i]