Adrian Czerwonka: Jest to dobry prognostyk na przyszłość

Koszykarze z Siedlec przerwali złą passę i pokonali w derbowym pojedynku Znicz Basket Pruszków. - Chcieliśmy sobie udowodnić, że potrafimy grać w basket - mówi Adrian Czerwonka.

Jakub Artych
Jakub Artych
- Jestem bardzo zadowolony po tym spotkaniu. Już dawno nie byłem taki szczęśliwy - przyznał po meczu dla SportoweFakty.pl Adrian Czerwonka, skrzydłowy SKK. Drużynie z Siedlec w końcu udało się odnieść czwarte zwycięstwo w lidze. W derbowym pojedynku podopieczni Tomasza Araszkiewicza w pokonanym polu zostawili Znicz Basket Pruszków, wygrywając 83:65. - Byliśmy kolektywem i potrafiliśmy pokonać drużynę, która wygrała ostatnio nawet w Ostrowie Wielkopolskim - dodaje zawodnik. Dla ekipy z Siedlec był to ostatni dzwonek, aby wrócić do walki o pierwszą ósemkę. W przypadku porażki faza play-off ponownie oddaliłaby się od SKK. - Cała drużyna była zmobilizowana. Wiedzieliśmy, że gorzej być już nie może. Chcieliśmy sobie udowodnić, że potrafimy grać w basket. Zagraliśmy dobrze całą drużyną. Każdy dawał z siebie 100 procent. Jesteśmy bardzo zadowoleni. W obronie nie było prostych błędów, pomagaliśmy sobie pod koszem. Okazało się, że umiemy bronić 1 na 1 i rozsądnie trzymać piłkę. Jest to dobry prognostyk na przyszłość - analizuje 31-letni koszykarz.

Duży wkład w środowe zwycięstwo SKK miał właśnie Adrian Czerwonka. Skrzydłowy przeciwko drużynie Michała Spychały zdobył 18 punktów i w trudnych momentach potrafił wziąć ciężar zdobywania punktów na swoje barki. - Kamil Sulima wrócił do gry i to nam bardzo pomogło. Ja też po kontuzji bardzo chciałem pomóc drużynie. Obaj trochę na siłę wystąpiliśmy w derbowym pojedynku. Wcześniej zagrałem już w Dąbrowie Górniczej po kilku tygodniach przerwy i kostka wytrzymała. W meczu ze Zniczem czułem się już zdecydowanie lepiej. Chcieliśmy koniecznie zagrać w tym meczu i fajnie, że wszystko wyszło dobrze - mówi były zawodnik Siarki Tarnobrzeg czy MOSiR-u Krosno.

Do końca pierwszej rundy pozostały trzy spotkania. Dwa z nich koszykarze z Siedlec rozegrają na wyjeździe z teoretycznie słabszymi drużynami. Już w sobotę SKK zmierzy się z beniaminkiem z Kielc. - Fajnie byłoby tam wygrać i podnieść się w tej tabeli. Z takimi drużynami jak Kielce to powinniśmy zdobywać punkty. Musimy zwyciężyć, żeby powalczyć jeszcze o coś w drugiej rundzie. Nie są to potentaci ligi. Jeżeli zagramy z takim zaangażowaniem jak w środę to powinniśmy to wygrać - przyznaje Czerwonka. Jedyną złą informacją dla siedleckiej drużyny jest poważna kontuzja skrzydłowego Michała Przybylskiego, który w tym sezonie nie zagra już w trykocie SKK. - Michał ma poważny uraz kolana, który niestety wyklucza do z gry do końca sezonu - kończy 31-letni zawodnik.
Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×