Adam Waczyński: W Polsce są zawodnicy, którzy obrażają

Adam Waczyński z Trefla Sopot podkreśla, że w polskiej lidze są zawodnicy, którzy stosują obraźliwy trash-talking. Wspomina, że nieco inaczej wygląda to w europejskich pucharach.

Karol Wasiek
Karol Wasiek

Adam Waczyński miał możliwość w tym sezonie rywalizacji z zawodnikami z najwyższej europejskiej czołówki. Jego zespół grał bowiem w rozgrywkach EuroCupu, ale odpadł już, po tym jak odniósł tylko jedno zwycięstwo w grupie. Polski skrzydłowy miło wspomina grę przeciwko tak uznanym zawodnikom, jak David Hawkins. - Graliśmy między sobą, to była twarda walka, ale wszystko zgodnie z przepisami. Jak jeden z sędziów zagwizdał faul to Hawkins podszedł i zapytał, czy wszystko jest ok. To były bardziej przyjacielskie stosunki - podkreśla Waczyński.

Gracz z Sopotu zaznacza, że w Europie nie spotkał się na razie ze stosowaniem obraźliwe trash-talkingu. - Zawodnicy w Europie, z którymi miałem styczność, nie stosują jakiegoś trash-talkingu, zero gadania. Są bardzo sympatycznie nastawieni. Kiedy leżałem na parkiecie to podchodzili do mnie i podawali rękę. To są gracze z klasą. Na pewno zachowują się lepiej niż koszykarze z polskiej ligi - dodaje Waczyński.

23-letni gracz niestety podkreśla fakt, że w Polsce zdarzają się i tacy, których się niemiło wspomina. - Są zawodnicy w polskiej lidze, którzy obrażają, prowokują - mówi reprezentant Polski.

A czy sam Waczyński używa trash-talkingu podczas meczu? - Ja nie gram tak nieczysto, nie staram się wpływać na kogoś swoim gadaniem - odpowiada gracz z Sopotu, ale po chwili dodaje, że nie jest aż tak dobry, jak Jerel Blassingame z Asseco Prokomu. - Zresztą ja nie umiem tego robić tak dobrze jak Blassingame. On umie po prostu to robić. Ma te swoje teksty takie dosyć śmieszne (śmiech). Pamiętam z zeszłego sezonu jak rozmawialiśmy, to ja mu coś odpowiedziałem, a on się uśmiechnął i powiedział, że ma wreszcie z kim pogadać - potwierdza Adam Waczyński.

W ostatnim meczu Asseco Prokomu z Treflem Sopot, rozgrywający Frank Turner, który rywalizował z Blassingamem, po prostu nie wytrzymał i wdarł się z nim w potyczkę słowną. Sędziowie ukarali obu zawodników przewinieniem technicznym. - Uprzedzaliśmy Turnera o tym, że Blassingame lubi sobie pogadać. On o tym doskonale wiedział, ale dał się sprowokować. Na szczęście był to obustronny faul, a nie jednostronny - podkreśla gracz Trefla Sopot.

A jak jest recepta na to, żeby uodpornić się na taki trash-talking? - To trzeba wszystko brać z humorem - zaznacza Waczyński.
Adam Waczyński z Trefla Sopot twierdzi, że trash-talking mu nie przeszkadza Adam Waczyński z Trefla Sopot twierdzi, że trash-talking mu nie przeszkadza
Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×