Łukasz Majewski: Chcę poprawić sobie humor na święta

Po pechowej porażce Polpharmy Starogard Gdański z Turowem Zgorzelec do stolicy Kociewia przejdzie w sobotę Trefl Sopot, aby potwierdzić dobrą dyspozycje zaprezentowaną w trójmiejskich derbach.

Dla obu zespołów będzie to bardzo ważny pojedynek. Mariusz Niedbalski przegrał praktycznie wygrane spotkanie z Asseco Prokomem Gdynia, a Mindaugas Budzinauskas w dalszym ciągu czeka na swój pierwszy tryumf w Tauron Basket Lidze.  Na to czekają również kibice, którzy zdają sobie sprawę, że Polpharma musi poszukać zwycięstw z lepszymi zespołami, aby osiągnąć wymarzone play-offy. Starogardzianie przed sobotnim pojedynkiem mają atut w postaci własnych fanów, jednak to Trefl będzie faworytem. Sopocianie po ostatniej porażce chcą wymazać plamę i potwierdzić, że 39 minut fantastycznej gry z mistrzem kraju nie było przypadkiem.

- Myślę, że trener Niedbalski wpoił wiele zasad swojemu zespołowi - mówi dla oficjalnej strony klubu Łukasz Majewski. - Znam go i wiem, że jest u niego dyscyplina. Trefl to naprawdę bardzo trudny przeciwnik, który nadal wygrywa. Fakt zanotowali wpadkę, ale przez całe spotkanie wygrywali z Asseco. Musimy skupić się w głównej mierze na Turnerze, który napędza grę swojego zespołu, jednak nie możemy pozwolić otworzyć się reszcie zawodników - dodaje kapitan Kociewskich Diabłów.

Lubiany na Kociewiu "Maja" ostatnie spotkania może zaliczyć do bardzo udanych. 25 punktów zanotowane w starciu z Asseco Prokomem Gdynia, a także świetna gra w Zgorzelcu potwierdzają dobrą dyspozycję byłego reprezentanta Polski. Ta niestety nie przekłada się na wyniki zespołu, jednak widać dużą poprawę w grze ekipy ze Starogardu, która napawać może optymizmem przed sobotnim spotkaniem.

- To jak zagramy jest wielką zagadką - tłumaczy Majewski. - Mamy jednak własną halę, a także kibiców, którzy mimo wyników w dalszym ciągu nas wspierają. Wszystko jest w naszych rękach. Jeśli zagramy tak jak w Zgorzelcu, to powinno być dobrze, ale z drugiej strony oby nie było tak jak z Czarnymi, gdy wszyscy byli zmobilizowani, a nie istnieliśmy na placu. Chcemy skupić się na tym meczu, bo później mamy już spotkania, które musimy wygrać. Oby to był dobry prognostyk, aby człowiek poprawił sobie humor na święta - kończy z nadzieją skrzydłowy Farmaceutów.

Komentarze (2)
avatar
Mateusz_stg
14.12.2012
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
Sliver83 jak zobaczył chołot we Włocłąwku to mu się grać odechciało . :D w Starogardzie zawsze mu szło dobrze. 
silver83
14.12.2012
Zgłoś do moderacji
0
3
Odpowiedz
to jest pajac w Anwilu przez dwa lata był statystą nic nie grał potrafił tylko klaskać, a teraz nagle nauczył się koszykówki i nawet pkt wie jak zdobyć, mam nadzieje ze chłopaki z Trefla wbija Czytaj całość