Mindaugas Budzinauskas (trener Polpharmy Starogard Gdański): Chciałbym podziękować całemu zespołowi. Wszyscy chcieli grać i wygrać ten ostatni mecz przed świętami. Na uznanie zasługuje Aleksander Lichodzijewski, który nie trafiał może swoich rzutów, ale bardzo nam pomógł, walczył pod tablicami. To samo Bartosz Sarzało - nie grał zbyt dużo, ale zaliczył bardzo dobry występ, wykorzystał czas spędzony na parkiecie. To było trudne spotkanie, Rosa postawiła nam ciężkie warunki, dlatego jesteśmy tym bardziej szczęśliwi.
Łukasz Majewski (zawodnik Polpharmy Starogard Gdański): Gratuluję Rosie walki i dobrej postawy. Często przed świętami jest tak, że mniej myśli się o koszykówce, a więcej o tych sprawach pozasportowych. Cieszę się z tego, że udało nam się skoncentrować i zwyciężyć ten bardzo ważny mecz. Ostatnio mieliśmy "dołek", przegraliśmy cztery razy z rzędu, ale dwukrotnie, w starciach z Asseco Prokomem i Turowem, byliśmy bardzo blisko. Początek drugiej rundy jest w naszym wykonaniu udany, mamy już jedną wygraną, tutaj w Radomiu. Za tydzień kolejny mecz. Teraz przed nami spotkania z drużynami z drugiej części tabeli, w naszym zasięgu. Trzeba zrobić wszystko, aby jak najwięcej z nich rozstrzygnąć na swoją korzyść, bo druga część rundy będzie dużo trudniejsza, wtedy czekają na nas przeciwnicy z topu. Cieszymy się niezmiernie, a ja chciałem skorzystać z okazji i z tego miejsca życzyć wszystkim zdrowych, wesołych świąt oraz szczęśliwego nowego roku.
Mariusz Karol (trener Rosy Radom): Trzeba powiedzieć, że po tym meczu można wyróżnić tylko Kubę Zalewskiego i Artura Donigiewicza. Nie wiem, czy dla pozostałych zawodników nie ma świąt, czy mają kiedy indziej święta, czy może o nich zapomnieli... Dobrze byłoby zakończyć ten rok dobrym meczem i zwycięstwem, zwłaszcza że graliśmy z drużyną sąsiadującą z nami w tabeli, która była absolutnie w naszym zasięgu. Kuba i Artur musieliby rzucić w sumie 70 punktów, żebyśmy wygrali, natomiast zdobyli 40, co i tak nie wystarczyło. Z niewiadomych powodów pozostali zawodnicy zagrali bardzo słabo, mogę zagwarantować, że te wszystkie tricki i dziwne zagrania, które pokazywali podczas spotkania, a kompletnie nie wychodziły, nie trenowali ich na zajęciach. Niektórzy wyglądali tak, jakby pierwszy raz ze sobą grali. Widać gołym okiem, że presja związana z odniesieniem zwycięstwa na własnym parkiecie niektórych przerasta. Są bardzo zdenerwowani i zestresowani, zdecydowanie bardziej wolą grać na wyjeździe.
Jakub Zalewski (zawodnik Rosy Radom): Pomimo nerwowego początku, mecz był wyrównany. Przegrywaliśmy kilkoma "oczkami", później ta różnica się utrzymywała. Dobrze rozpoczęliśmy drugą połowę, ale przeciwnik zagrał skuteczniej i dowiózł to zwycięstwo do końca. Jednocześnie chciałbym podziękować wszystkim kibicom, którzy cały czas przychodzą na nasze mecze, wspierają nas, chociaż nie gramy tak, jak byśmy chcieli i tak, jak oni od nas oczekują. Wierzymy, że poprawimy naszą grę i przyniesiemy im radość. Na dzień dzisiejszy chciałbym życzyć zdrowych, rodzinnych i wesołych świąt.
zwłaszcza że graliśmy z drużyną sąsiadującą z nami w tabeli, która
była absolutnie w naszym zasięgu.widocznie nie była, mam nadzieję, że już niedługo będziemy musieli patrzeć na tego pana Czytaj całość