Paweł Zmarlak: Końcówka meczu w Kielcach wyglądała strasznie

Dąbrowianie w ostatnim meczu w roku 2012 pokonali UMKS Kielce, choć nie bez problemów. - Nie powinniśmy dopuścić do takiej straty - szczerze przyznał Paweł Zmarlak, kapitan MKS-u.

Dąbrowianie zakończyli pierwszą część sezonu zasadniczego zwycięstwem, w Kielcach pokonali bowiem miejscowy UMKS, który w obecnym sezonie ma zupełnie inne cele, a także ma inny potencjał niż zagłębiowska ekipa. To spotkanie było więc dla podopiecznych Wojciecha Wieczorka meczem z serii tych, które trzeba było wygrać. - Trzeba było wygrać, szkoda tej ostatniej kwarty, w której myślę, że wkradło się duże rozluźnienie i rywale nas niepotrzebnie doszli pod koniec. Aczkolwiek przez trzy odsłony kontrolowaliśmy ten mecz. Trzeba dopisać dwa punkty i spokojnie myśleć już o nowym roku - przyznał Paweł Zmarlak, kapitan MKS-u.

Świetna czwarta kwarta w wykonaniu kielczan sprawiła, że wysoka przewaga MKS-u znacząco stopniała. Czy w tej odsłonie pojawił się stres, związany z obawą, że rywale jednak zdołają doprowadzić do remisu? - Myślę, że nie, bo mieli oni za mało czasu. Aczkolwiek nie powinnyśmy dopuścić do takiej straty, bo z 31 punktów naszej przewagi zostało tylko 5 oczek. Końcówka wyglądała strasznie, natomiast zwycięstwo jest zwycięstwem i po prostu o tej końcówce nie będziemy pamiętać - zaznaczył. - Kielce to trudny teren i do każdego meczu musimy podchodzić skoncentrowani, dlatego myślę, że tej koncentracji pod koniec niepotrzebnie zabrakło - dodał.

Dla dąbrowian ważne jest, że pierwszą część sezonu zasadniczego zakończyli wygraną, choć w trakcie rundy zdarzył im się kryzys formy, w wyniku którego przegrali trzy ligowe spotkania z rzędu. - Ważne jest, że kończymy tę część w dobrych nastrojach. Mieliśmy w pewnym momencie mały przestój, natomiast teraz nasza gra wygląda już dobrze i z optymizmem patrzymy w przyszłość - powiedział Paweł Zmarlak.

Komentarze (0)