Kolejny faworyt w opałach? - zapowiedź meczu Turów Zgorzelec - Jezioro Tarnobrzeg

Po wygranej ze Stelmetem na drodze Jeziora Tarnobrzeg staje kolejny faworyt. W czwartkowy wieczór Jeziorowcy zagrają w Zgorzelcu z miejscowym Turowem.

Obie drużyny w zupełnie odmiennych nastrojach zakończyły miniony rok. Jezioro Tarnobrzeg przystąpi do czwartkowego meczu podbudowane niespodziewanym zwycięstwem ze Stelmetem Zielona Góra. PGE Turów Zgorzelec przegrał natomiast wyjazdowe spotkanie z Anwilem. Koszykarze Dariusza Szczubiała z pewnością mają ochotę na sprawienie kolejnej niespodzianki. Będzie to jednak trudne zadanie, tarnobrzeżanie bowiem dużo gorzej grają na obcych parkietach. Gracze Jeziora doskonale zdają sobie z tego sprawę. - To kolejna okazja i szansa na sprawienie niespodzianki. W pierwszej rundzie nam kompletnie mecz nie wyszedł, mamy dodatkową mobilizację. Chcemy pokazać, że to był słabszy dzień. Pragniemy znów zagrać od początku do końca zespołowo na swoim poziomie. Wtedy naprawdę będziemy szczęśliwi. Jeśli to wystarczy do wygranej to już w ogóle będzie świetnie - mówi Dawid Przybyszewski.

W pierwszej rundzie w Tarnobrzegu Turów był zespołem o klasę lepszym. Od tego czasu sytuacja jednak znacznie się zmieniła. Podopieczni Miodraga Rajkovicia po imponującym początku sezonu złapali zadyszkę. Świadczą o tym choćby szczęśliwe wygrane z Rosą czy Polpharmą. W Jeziorze w tym czasie doszło do zmian, które znacznie wpłynęły na jakość gry drużyny trenera Szczubiała. Dobrą wiadomością dla gości jest fakt, iż kontuzjowany w ostatnich tygodniach Krzysztof Krajniewski udał się z drużyną na mecz i być może pojawi się już na parkiecie.

Turów w ostatnim czasie przeżywał problemy związane z urazem swojego lidera Michała Chylińskiego. Napięty terminarz i zmęczenie graczy jest problemem dla trenera Rajkovicia. - Zagraliśmy słabiej, to nie był typowy poziom PGE Turowa. Jednocześnie jednak to tylko jeden mecz, przed nami wiele innych i wiem, że jeszcze wrócimy do formy, którą prezentowaliśmy wcześniej. Będziemy kontynuować tę pracę, jaką sobie założyliśmy - mówił po meczu z Anwilem trener Turowa.

Również Jezioro ma swoje problemy. Mimo dobrej formy i pokonania AZS-u Koszalin i Stelmetu Zielona Góra, tarnobrzeżanie nie potrafią swojej dobrej dyspozycji potwierdzić w meczach wyjazdowych. Koszykarze z Tarnobrzega wierzą, że są w stanie sprawić niespodziankę. Priorytetem jest jednak zagranie wreszcie na poziomie zbliżonym do tego, jaki prezentują ostatnio przed własną publicznością. - Chcielibyśmy awansować do play off. To jest nasze marzenie drużynowe. Jest ono do spełnienia. Jedziemy do Zgorzelca na luzie, bez presji, ale chcemy zagrać kolejny dobry mecz. Wiadomo, że tam będzie ciężko wygrać. Jeśli tam przegramy, to tylko po dobrej grze - przekonuje Daniel Wall.

Zdecydowanym faworytem czwartkowej konfrontacji będą gospodarze. Turów gra bardzo dobrze na własnym parkiecie, goście zaś na wyjazdach są inna drużyną niż w Tarnobrzegu. Nie można jednak wykluczyć niespodzianki. Podopieczni Dariusza Szczubiała potrafią bowiem zaskoczyć rywala w najmniej oczekiwanym momencie. Bardzo ciekawie zapowiada się rywalizacja na rozegraniu. Jeżeli Djordje Micić i Vukasin Aleksić przegrają rywalizację z Christopherem Longiem i J.T. Tillerem gospodarze mogą mieć spore problemy z odniesieniem wygranej. Równie ciekawie zapowiada się pojedynek strzelecki Michała Chylińskiego z liderem Jeziorowców Jakubem Dłoniakiem. Kluczem do wygranej Turowa jest z pewnością obrona, na którą szczególny nacisk kładzie trener Rajković.

Spotkanie PGE Turów Zgorzelec - Jezioro Tarnobrzeg zostanie rozegrane w czwartek 3 stycznia o godzinie 19:00 w Zgorzelcu.

Źródło artykułu: