Sokół odleciał Polibudzie - relacja z meczu AZS Politechnika BIG-PLUS Poznań - NETO PTG Sokół Łańcut

Koszykarze Sokoła Łańcut pokonali w Poznaniu miejscową AZS Politechnikę 66:51. O sukcesie gości zadecydowała przede wszystkim ich postawa w drugiej i czwartej kwarcie spotkania.

Na otwarcie sezonu 2012/2013 AZS Politechnika BIG-PLUS Poznań napsuła sporo krwi ekipie NETO PTG Sokół Łańcut, nim podopieczni Dariusza Kaszowskiego zdołali sięgnąć po dwa punkty. Oba zespoły spotkały się w niedzielę w stolicy Wielkopolski na starcie 2013 roku i rundy rewanżowej sezonu zasadniczego pierwszej ligi. Początek spotkania zwiastował, że ponownie będzie to wyrównany bój. W inauguracyjnej odsłonie zespoły szły "łeb w łeb" i zakończyła się ona remisem 15:15.

Drugą kwartę Sokół rozpoczął od "trójki" Piotra Hałasa - najskuteczniejszego tego dnia koszykarza w hali UAM na poznańskim Morasku (16 punktów). Gospodarze szybko odpowiedzieli za sprawą Adama Metelskiego, lecz chyba w najgorszych prognozach nie przypuszczali, że zdobycz "Mietka" będzie to aż połowa punktów zdobytych przez Politechnikę w tej części meczu. Akademicy kompletnie nie radzili sobie z obroną przyjezdnych, a ci nie próżnowali także w ataku. Wśród graczy trenera Kaszowskiego wyróżniał się szczególnie Bartosz Dubiel, który w tym fragmencie spotkania zdobył aż 11 punktów. Do przerwy Sokół prowadził 19:35.

Po zmianie stron podopieczni Waldemara Mendla rzucili się do odrabiania strat i to z całkiem niezłym skutkiem. W połowie trzeciej partii, po trafieniu za trzy w wykonaniu Tomasza Baszaka, zbliżyli się do przeciwników na sześć punktów (30:36). Poznaniacy mieli dogodne sytuacje, by pójść za ciosem, lecz nie zdołali ich wykorzystać. Przebudził się natomiast Sokół, który podwoił dystans dzielący obie ekipy (30:42). Trzy punkty zdobyte przez Piotra Gacka nie wystarczyły, by zmusić zespół gospodarzy do kolejnego zrywu i przed finałową odsłoną goście prowadzili 44:33.

W niej Sokół potwierdził, że w Poznaniu był drużyną lepszą, a wynik przeistoczył się w taki, który można określić przymiotnikiem "koszykarski". W ciągu pięciu minut gracze z Łańcuta wyszli na 20-punktowe prowadzenie (35:55) i stało się jasne, że ze strony beniaminka nie spotka ich już żadna krzywda. Polibuda nie złożyła jednak broni i grała do końca. Mecz zakończył się wynikiem 51:66.

Po spotkaniu obaj szkoleniowcy podkreślili, że są zadowoleni z gry obronnej swoich drużyn, a rozczarowani postawą w ataku. Mieli ku temu powody. Skuteczność pokonanych zatrzymała się na poziomie 33,9 procent, a zwycięzców 36,5 procent.
AZS Politechnika Big-Plus Poznań - Neto PTG Sokół Łańcut 51:66 (15:15, 4:20, 14:9, 18:22)


AZS
: Stankiewicz 12, Metelski 9, Hybiak 8, Baszak 5, Rutkowski 4, Sobkowiak 4, Ulchurski 4, Gacek 3, Rostalski 2, Rzeczkowski 0, Szydłowski 0.

Sokół
: Hałas 16, Dubiel 15, Baran 10, Klima 10, Pieloch 8, Młynarski 5, Buszta 2, Balawender 0, Czerwonka 0, Gawrzydek 0.

Komentarze (3)
avatar
obiektywny
7.01.2013
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Skąd to nagłe uczucie do Łańcuta! 
avatar
MałaAla
7.01.2013
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Łańcut czyli moi faworyci idą jak burza. Oby tak dalej !!