Mariusz Niedbalski: Bycie trenerem Trefla to spełnienie marzeń

Mariusz Niedbalski podkreśla, że jest bardzo zadowolony z faktu prowadzenia pierwszego zespołu Trefla. Koszykarze z Sopotu pod jego rządami zaczynają prezentować coraz lepszą koszykówkę.

Mariusz Niedbalski został trenerem Trefla Sopot w trakcie sezonu, po tym jak zespół opuścił Żan Tabak. Tak naprawdę jest to pierwsza taka poważna praca w jego karierze. - Już w czasach, kiedy byłem zawodnikiem, to wiedziałem, że będę trenerem. Marzyłem, żeby prowadzić taki klub jak Trefl Sopot. Marzenia się spełniły w tym roku w dosyć dziwnych okolicznościach, ale nie wybrzydzam - mówi pierwszy szkoleniowiec ekipy z Sopotu.

Trener zdaje sobie sprawę z tego, jakie cele stawiane są przed tym zespołem. - Zdaję sobie sprawę z celów jakie zostały postawione przed tą drużyną. Na pewno celem jest walka o medal, najlepiej o złoty medal. To duży zaszczyt, ale także duże wyzwanie. W tym momencie podporządkowałem całe życie, by sprostać temu zadaniu - potwierdza Mariusz Niedbalski.

Były asystent Żana Tabaka już w pełni zaaklimatyzował się w Trójmieście. - Podróżuję już od kilku lat. Był Zgorzelec, były Tychy, gdzie byłem pierwszym szkoleniowcem. Już do tego przywykłem, a poza tym Sopotu nie trzeba reklamować. Bardzo dobrze się tutaj czuję - ocenia Mariusz Niedbalski.

W czasie przerwy letniej Niedbalski prowadził reprezentację U20 podczas Mistrzostw Europy Dywizji B, ale niestety nie zdołał awansować do dywizji A. - Reprezentacja do lat 20 to także wyzwanie dla każdego trenera. Od wielu lat tkwimy w dywizji B i nie potrafimy z niej wyjść, ale tych dwóch rzeczy nie można porównywać. Jedno i drugie to wielki zaszczyt dla trenera - dodaje trener Niedbalski.

Trener z Sopotu cieszy się z tego, że miał możliwość prowadzenia takiej drużyny, w której aż roi się od utalentowanych zawodników. Mariusz Niedbalski przestrzega jednak przed zbytnim zachwytem nad tymi graczami. - Ta generacja z rocznika 93' jest jedną z lepszych generacji, która ostatnio się pojawiła, aczkolwiek z moich obserwacji wynika jasno, że ja bym ich aż tak nie przeceniał, bo przed wszystkimi, również Michałem Michalakiem, Mateuszem Ponitką, jeszcze daleka droga do tego, aby stać się dobrym koszykarzem - podkreśla opiekun ekipy Trefla Sopot.

Źródło artykułu: