Mimo że MKS wrócił do swojej hali po ponad miesięcznej przerwie, spowodowanej serią pięciu meczów wyjazdowych, to środowe spotkanie nie przyciągnęło dużej liczby kibiców, przez co atmosfera była trochę senna, a pojedynek rozpoczął się spokojnie.
Dąbrowianie od początku starali się narzucić swoje tempo meczu, co z biegiem czasu im się udało. Udało im się również uzyskać prowadzenie, ich przewaga po pięciu minutach gry wynosiła osiem punktów, lecz Zagłębiacy dopiero zaczynali się rozpędzać. Gospodarze kontrolowali przebieg spotkania, które toczyło się pod ich dyktando. Głównym problemem Akademików była gra ofensywna, ich skuteczność z gry w tej odsłonie wynosiła 31 proc. (4/13 z gry). Ta kwarta zakończyła się wynikiem 30:17.
Gospodarze drugą odsłonę rozpoczęli młodym składem - Mateusz Dziemba, Jakub Karolak, Michael Gospodarek i Grzegorz Paszek, których wspierał Michał Wołoszyn. Gospodarek w roli rozgrywającego MKS-u radził sobie bardzo dobrze i nie bał się podejmować odważnych decyzji w ataku - efektownym lay-upem po penetracji zdobył swoje pierwsze punkty dla nowej drużyny (41:22). Po czterech minutach w grze dąbrowian pojawiła się nerwowość, która powodowała drobne błędy, a w konsekwencji straty piłki. Skrzętnie wykorzystali to Akademicy, którzy dzięki dwóm akcjom 2+1 Adama Metelskiego i czterem punktom Michała Szydłowskiego znacząco zniwelowali straty. Niemoc gospodarzy, trwającą 3,5 minuty przerwał dopiero Karolak, który po przechwycie wykończył indywidualną akcję (46:34). Tę kwartę minimalnie, bo jednym punktem wygrali goście, ale w meczu nadal prowadzili Zagłębiacy (48:36).
Po powrocie na parkiet gra lepiej układała się Akademikom, którzy trzecią kwartę rozpoczęli od serii 9:2. Dąbrowianom brakowało skuteczności, ale po czterech minutach zaczęli wracać do swojej normalnej gry. Dwie efektowne akcje z rzędu Marka Piechowicza, w tym jeden wsad, a potem blok Piotra Zielińskiego były najlepszym tego potwierdzeniem. Przyjezdni zaczęli popełniać straty (w tej odsłonie mieli ich siedem), wynikające z dobrego odczytywania gry przez rywali, co dąbrowianie zamieniali na punkty. Gra podopiecznych Wojciecha Wieczorka jasno wskazywała na to, że przejęli oni kontrolę nad wydarzeniami na parkiecie.
Przed ostatnią odsłoną MKS prowadził różnicą 19 punktów, a wnioskując z gry obu drużyn, można było wysnuć wniosek, że goście nie zdołają odrobić tak wysokich strat. Jednak Akademicy nie zamierzali się poddawać i nadal dzielnie walczyli, ale nie przynosiło to upragnionych korzyści, przewaga gospodarzy rosła bowiem nieubłaganie. Przez 6,5 minuty podopieczni Waldemara Mendela nie trafili ani jednego rzutu, czym przekreślili swoje szanse nawet na podjęcie wyrównanej walki z dąbrowianami. Przyjezdni w tej odsłonie zdobyli jedenaście punktów, z czego siedem było autorstwa Metelskiego. Po przechwycie Gospodarka, po którym wsadem popisał się Zieliński kibice zaczęli skandować "Jeszcze osiem!", ale ostatecznie MKS-owi nie udało się zdobyć 100 punktów. W końcówce na parkiecie pojawił się Michał Kubaczka, który tym samym zadebiutował na pierwszoligowych parkietach.
Dąbrowianie, dzięki pewnej wygranej, zaliczyli więc udany powrót do hali "Centrum". W szeregach MKS-u najbardziej wyróżnili się Marek Piechowicz, który został wybrany najlepszym zawodnikiem swojej drużyny (jego skuteczność z gry to 85 proc.), kapitan Paweł Zmarlak również miał duży udział w zwycięstwie, Piotr Zieliński zdobył double-double, a Michael Gospodarek pokazał się z bardzo dobrej strony. W poznańskiej drużynie wyróżniającą się postacią był doświadczony Adam Metelski, z którym obrońcy mieli problemy, ten koszykarz zaliczył - już kolejne w tym sezonie - double-double. Dzielnie wspierał go Marek Sobkowiak.
MKS Dąbrowa Górnicza - AZS Politechnika BIG-PLUS Poznań 94:66 (30:17, 18:19, 26:19, 20:11)
MKS: Marek Piechowicz 24, Zmarlak 18 (2x3 pkt), Zieliński 12 (12 zb), Wołoszyn 11 (2x3 pkt), Grzegorzewski 10, Karolak 8, Gospodarek 4 (4 as), Dziemba 3, Marcin Piechowicz 2, Paszek 2, Kubaczka 0.
Politechnika: Metelski 22 (14 zb), Sobkowiak 20, Ulchurski 10 (2x3 pkt), Rzeczkowski 5, Szydłowski 4, Rutkowski 3, Hybiak 2 (7 as), Baszak 0.