- Trzecia kwarta, a właściwie jej początek, zdecydowała o losach meczu. Wynik oscylował w granicy remisu, a nagle straciliśmy pięć czy sześć piłek w głupich, wręcz dziecinnych sytuacjach. Rywale od razu rozgrywali kontry i zdobyli po tym dziesięć punktów. Jeśli początek trzeciej kwarty zagralibyśmy lepiej, to wynik rozstrzygnąłby się dopiero w końcówce - powiedział Mantas Cesnauskis w rozmowie z Radiem Zielona Góra.
Mimo przegranej, rozgrywający Stelmetu nie załamuje rąk. - W szatni jest ciszej, bo przegraliśmy mecz, ale ogólnie jesteśmy zadowoleni z końcówki tego spotkania. Musimy żyć jednak w realiach, obecnie Lokomotiw to lepsza drużyna niż my. Nie spuszczamy głów, będziemy walczyć dalej i chcemy zrewanżować się Rosjanom w naszej hali - dodał.
Koszykarze z Zielonej Góry bardzo dobrze rozegrali pierwszą połowę. Podczas pierwszych dwóch kwart, podopiecznym Mihailo Uvalina udawało się wypracować nawet pięciopunktową przewagę. - Byliśmy dobrze przygotowani, wiedzieliśmy jak grać. Rozgrywaliśmy akcje pick&roll, to dobrze nam wychodziło, nasi wysocy zawodnicy mieli kilka zbiórek, a reszta pomagała w obronie. To wszystko się złożyło na to, że wynik kręcił się wokół remisu, a czasem nawet prowadziliśmy - zakończył Litwin z polskim paszportem.
źródło: Radio Zielona Góra