Szlagier dla Miami! Kapitalny mecz Jamesa!

Miami Heat zwyciężyli z Los Angeles Lakers w hitowym pojedynku, a bohaterem drużyny z Florydy okazał się niesamowity Lebron James. Knicks zmierzyli się natomiast z Pistons w londyńskiej O2 Arenie.

O2 Arena w Londynie gościła tym razem drużyny zza oceanu. Mecz z pewnością dostarczył sporych wrażeń i choć nie był zbyt emocjonujący, to trzymał koszykarski poziom. Po bardzo długim okresie pauzy, na parkiet, po raz pierwszy w tym sezonie wybiegł utalentowany Iman Shumpert.

Gracze z Nowego Jorku po atomowej pierwszej połowie w dalszej części meczu wyraźnie zrzucili z tonu. Chwilę słabości Knicks w trzeciej kwarcie wykorzystali Pistons, którzy w pewnym momencie zbliżyli się nawet na zaledwie cztery punkty straty. To było jednak wszystko, na co było stać tej nocy Tłoki.

Przyjezdni z Big Apple podnieśli się po chwili niemocy i kontrolowali dalszy przebieg spotkania. Świetnie spisywał się Carmelo Anthony, który w całym spotkaniu skompletował 26 punktów i 4 asysty. Tablice zdominował Tyson Chandler, autor 14 zbiórek i 10 "oczek". 11 na 12 rzutów wolnych trafił natomiast Amare Stoudemire, co dało mu w sumie 17 punktów.

Po stronie przegranych wybitne spotkanie rozegrał Will Bynum. Rezerwowy rozgrywający zdobył w Londynie 22 punkty i rozdał 4 asysty w niespełna 30 minut.

-To pokazuje bez wątpliwości, że nasz sport staje się globalny. Fani byli dzisiaj fantastyczni dla obu drużyn i przyszli specjalnie dla nas - wypowiedział się na temat organizowanego w Londynie spotkania trener Knicks Mike Woodson.

***

Kolejne spotkanie bez Chrisa Paula zdołali wygrać Los Angeles Clippers. Gospodarze z Minneapolis stawiali jednak solidny opór. Przyjezdni z Hollywood triumf zapewnili sobie dopiero w czwartej odsłonie. Dla Timberwolves jest to już piątka porażka z rzędu.

Pod nieobecność CP3, grę LAC prowadzi Eric Bledsoe. Młody zawodnik zalicza w tym sezonie spory progres, ale mecz z Leśnymi Wilkami wyraźnie mu nie wyszedł. Rozgrywający zdobył w nim tylko 2 punkty. Clippers do zwycięstwa poprowadził Jamal Crawford i Blake Griffin. Ten pierwszy uzbierał z ławki 22 punkty, a podkoszowy zapisał na swoim koncie 20 "oczek" i 4 zbiórki.

Dla gospodarzy bardzo dobre spotkanie rozegrał Luke Ridnour, autor 21 punktów i 5 asyst. Po stronie Timberwolves zawiodła jednak skuteczność. Cały zespół rzucał bowiem tylko z 35. procentowym powodzeniem.

***

To był mecz na jaki czekaliśmy. Walka praktycznie kosz za kosz i emocje do ostatniego gwizdka. Nikt nie chciał ustąpić pola. Do przerwy minimalnie lepsi byli gospodarze ze Staples Center, ale w trzeciej kwarcie to zespół z Miami dominował.

Heat na koniec zaliczyli jeszcze run 9-2, odskakując Lakers na 8 punktów. W decydującej odsłonie po serialu punktowych Kobe'go Bryanta miejscowi zdołali nawet wyrównać stan rywalizacji, ale w końcowych fragmentach to zespół z Florydy przechylił szalę na swoją korzyść, po niesamowicie emocjonującym boju.

Bohaterem czwartkowego spotkania został LeBron James, który skompletował aż 39 punktów, 7 zbiórek, 8 asysty i 3 przechwyty! Wspomógł go Dwyane Wade, autor 27 "oczek". Reszta zespołu ponownie nie sprostała oczekiwaniom, ale tym razem i to nie przeszkodziło Miami w odniesieniu cennego zwycięstwa.

22 punkty dla Lakers zdobył Kobe Bryant, ale trafił zaledwie 8 z 25 rzutów. Solidne spotkanie rozegrał Dwight Howard, ale ponownie w końcowych fragmentach nie trafił dwóch ważnych osobistych. Center gospodarzy uzbierał 13 punktów i 16 zbiórek. Dla Jeziorowców jest to już 22 porażka w sezonie zasadniczym.

***

Wyniki:

Detroit Pistons - New York Knicks 87:102 (17:29, 24:27, 22:19, 24:27)
Pistons: Bynum 22, Singler 15, Prince 12.
Knicks: Anthony 26, Stoudemire 17, Smith 16.

Minnesota Timberwolves - Los Angeles Clippers 77:90 (22:27, 21:20, 20:21, 14:22)
Timberwolves: Ridnour 21, Kirilenko 15, Williams 10.
Clippers: Crawford 22, Griffin 20, Turiaf 11, Barnes 10.

Los Angeles Lakers - Miami Heat 90:99 (22:26, 23:18, 20:29, 25:26)
Lakers: Bryant 22, World Peace 16, Jamison 12, Gasol 12.
Heat: James 39, Wade 27, Allen 9.

Komentarze (20)
avatar
szyna83
19.01.2013
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
widzę że ty jakiś ciepły jesteś... 
avatar
DamianCKM
18.01.2013
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
LBJ pokazał kto jest największym dominatorem w lidze (nie jestem jego fanem), ale taka jest prawda. Tak czułem, że Lakers przegra.Oczywiście nadal jest szansa dla Lakers na PO ale pierwsza MAX Czytaj całość
avatar
James LB
18.01.2013
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Hejterzyki się kłócą :) a nawet nigdy nie bedziecie na meczu NBA CEBULAKI wiec dajcie sobie z tym siana... -_- typowe Polaczki 
avatar
heat_rays_fan
18.01.2013
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
pięknie Miami, jednak mistrzowie to mistrzowie. Kobe wraca do normy 8/25 ;) 
avatar
jaet
18.01.2013
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
A tak wolne rzucał His Airness Mike: