Słupscy kibice już od jakiegoś czasu głośno obnosili się z pomysłem, by na spotkanie z Jeziorem przynieść chusteczki, którymi zamierzali pomachać do pierwszego szkoleniowca ich zespołu, który ich zdaniem powinien zostać zwolniony.
Przed wejściem do hali ochrona zabroniła kilku kibicom wejścia do obiektu, gdyż ci w jednorazówkach mieli kilka paczek chusteczek. Postawili im przy tym ultimatum - oddają chusteczki i wchodzą, albo zostawiają sobie chusteczki, ale nie ma mowy o wejściu na mecz. Fani zdezorientowani takim postępowaniem, zostali poinformowani przez ochronę, że taka jest odgórna decyzja klubu.
Sytuacja zaistniała przed spotkaniem jest bardzo dziwna. Dlaczego słupski klub postąpił w taki sposób? Przecież kibice mają pełne prawo do wyrażania swoich emocji czy opinii w trakcie spotkania.
Kondomów też nie można wnosić? Czytaj całość