Julie McBride zostanie w Artego Bydgoszcz?

Adrian Dudkiewicz 21 Stycznia 2013, 12:11

Już teraz trudno wyobrazić sobie bydgoską drużyną bez filigranowej Amerykanki. Mcbride jest najlepszą koszykarką w naszej lidze pod względem liczby zdobywanych punktów na mecz (18,5) oraz asyst (6,5). Nic więc dziwnego, że szefowie bydgoskiego klubu chcieliby, aby w przyszłym sezonie McBride ponownie reprezentowała barwy Artego. To będzie jednak trudne zadanie, bo chrapkę na doświadczoną rozgrywającą mają lepsze kluby z zagranicy.

W środowisku koszykarskim rozeszły się plotki o tym, że bydgoski klub już negocjuje z McBride warunki nowej umowy. Zaprzecza temu w rozmowie ze SportoweFakty.pl właściciel drużyny Waldemar Kotecki. - Nic takiego nie ma miejsca - oświadczył. - Chociaż na pewno życzyłbym sobie, aby taka zawodniczka została z nami na przyszły sezon. Czy tak się stanie? Negocjacje będziemy prowadzili dopiero po zakończeniu rozgrywek.

Podobnie ma się sytuacja z innymi koszykarkami. Bydgoszczankom w rundzie zasadniczej do rozegrania zostały jeszcze trzy mecze, w tym dwa na własnym parkiecie. Najbardziej atrakcyjnie zapowiadają się potyczki z AZS PWSZ Gorzów oraz oczywiście CCC Polkowice. - Szczególnie ten drugi mecz będzie niezwykle ważny dla dalszego układu w czołówce tabeli. Przedtem czeka nas jeszcze równie istotny pojedynek z beniaminkiem z Rzeszowa - dodał Kotecki.

Szef Artego snuje też plany na przyszłość. Zwłaszcza, że rewelacja rozgrywek FGE w przyszłym sezonie może reprezentować nasz kraj w koszykarskiej Eurolidze. - Na pewno przydałaby się lekkie zmiany w składzie. Głównie jeśli chodzi o pozycję rezerwowego rozgrywającego dla Julie McBride oraz dodatkowej środkowej. Zobaczymy jak to się ułoży - ocenił Kotecki.

Tymczasem mecz z CCC Polkowice już po raz trzeci w tym sezonie został przełożony. I ponownie na życzenie rywalek bydgoskiego zespołu do spotkania dojdzie tym razem 5 lutego o godzinie 18:00.