Nikola Jovanović pozostawał poza grą, lecz zakończył mecz z dorobkiem tylko pięciu punktów (1/4 z gry), choć swoją aktywność zaznaczył także w grze na tablicach (cztery zbiórki) oraz w grze kombinacyjnej całego zespołu (pięć asyst).
Bezpośredni wpływ na losy spotkania miał jednak dopiero pod koniec pojedynku, gdy najpierw trafił bardzo istotną trójkę na 40 sekund przed końcem meczu, po której Anwil Włocławek wyszedł na prowadzenie 83:78, a następnie dołożył dwa oczka z linii. - Dobrze, że ta trójka wpadła, nie? Cały mecz miałem problemy w ataku, na szczęście pod koniec udało się trafić. Nie jestem jednak bohaterem meczu. Zdecydowanie Krzysiek (Szubarga - przyp. red.) dał nam najwięcej - powiedział serbski zawodnik.
- Ten mecz był bardzo nerwowy, bo w pewnym momencie zdaliśmy sobie sprawę z tego, że wygra ten, który trafi jeden rzut więcej lub popełni jedną stratę mniej. Na szczęście zakończyliśmy spotkanie mocnym uderzeniem, bo zachowaliśmy zimną krew - tłumaczył Jovanović.
Anwil wygrał już trzecie spotkanie w nowym roku i czwarte z rzędu. Swoistym novum jest natomiast zwycięstwo odniesione w bardzo ofensywnym meczu, bo dotąd Anwil wygrywał spotkania raczej dzięki bardzo dobrej defensywie - tak jak to było przeciwko PGE Turowowi Zgorzelec (58 straconych punktów) czy Enerdze Czarnym Słupsk (57).
- Siłą Anwilu jest zespołowość. Ostatnio wygrywaliśmy, bo bardzo dobrze broniliśmy, ale okazuje się, że umiemy również wygrać mecz, gdy defensywa nam szwankuje. Dobrze to wiedzieć, choć osobiście wolę wygrywać dzięki obronie. Wtedy jest większy komfort gry - dodawał Jovanović.
Nikola Jovanović: Dobrze, że ta trójka wpadła
Kilka dni temu Anwil Włocławek oficjalnie poinformował, że Nikola Jovanović zostaje w zespole do końca sezonu. Sam koszykarz dołożył swoją cegiełkę do wygranej nad Polpharmą Starogard Gdański.
Źródło artykułu: