Marcel Wilczek: Wolę grać niż siedzieć w Ekstraklasie na ławce

Po powrocie do I ligi Marcel Wilczek jest najbardziej wartościowym graczem pod względem statystyk. Jednak jego dobra gra nie idzie w parze z grą Startu, który na wyjazdach wygrał tylko raz.

- Śląsk postawił nam trudne warunki, mimo że zbliżyliśmy się do nich przed przerwą na 12 punktów to i tak nam bardzo szybko odjechali - przyznaje po przegranym meczu ze Śląskiem Wrocław skrzydłowy Startu Lublin Marcel Wilczek. Indywidualnie po przenosinach do I ligi Wilczek spisuje się znakomicie, notując średnio 15,3 punktu i 10,9 zbiórki. Jest też liderem ligi pod względem klasyfikacji eval. Jego dobra gra nie idzie jednak w parze z grą Startu, który zupełnie nie radzi sobie na wyjazdach, gdzie wygrał zaledwie raz.

Koszykówka na SportoweFakty.pl - nasz nowy profil na Facebooku. Tylko dla fanów basketu! Kliknij i polub nas.

- Gratuluję zwycięstwa chłopakom z Wrocławia, życzę im jak najlepiej, ponieważ sam jestem z Trzebnicy pod Wrocławiem i sercem jestem też tutaj - przyznaje zawodnik Startu Lublin.

- W Ekstraklasie trafiłem w trenera, który wymyślał rzeczy, których nie było... - zaznacza zawodnik, który obecny sezon rozpoczynał w Rosie Radom pod wodzą trenera Mariusza Karola. Wilczek zaskoczony takim obrotem spraw postanowił przenieść się do Startu, co z pewnością wyszło mu na korzyść, ponieważ jest nie tylko liderem zespołu, ale także najbardziej wartościowym graczem całej I ligi, co dobitnie pokazują statystyki. - Chcę grać jak najwięcej, a nie siedzieć na ławce i patrzeć jak robią to inni i stąd moja decyzja o powrocie do I ligi - tłumaczy Wilczek.

Start Lublin mimo wszystko gra poniżej oczekiwań i może mieć spore problemy z załapaniem się do fazy play-off, choć skład zespołu z Lublina na papierze wygląda bardzo dobrze. Jak przyznaje Wilczek, zawodnicy nie znają przyczyny, dlaczego zupełnie nie wiedzie im się w meczach wyjazdowych. - W domu wygrywamy, ale na wyjazdach nam zupełnie nie idzie - otwarcie mówi najlepszy gracz ligi.

Komentarze (0)