Dwumecz z silnym Spartakiem Sankt Petersburg wyraźnie pokazał, że najlepsza ósemka Pucharu Europy to jeszcze za wysokie progi dla Stelmetu Zielona Góra. Podopieczni Mihailo Uvalina podobnie jak przed tygodniem w Polsce, nie mieli nic do powiedzenia w starciu z poukładaną i kompletną ekipą Spartaka.
Wyrównana była tylko premierowa odsłona, którą polski zespół przegrał jednym punktem. Prawdziwa różnica klas widoczna była w drugiej kwarcie, kiedy to Spartak grał jak z nut, a Stelmet był tylko statystą. Gospodarze zanotowali w tym fragmencie serię 17:1, a zielonogórzanie w całej kwarcie trafili tylko raz z gry i popełnili pięć strat.
Schodząc na przerwę losy rywalizacji były już przesądzone. Kapitalnie grający Zach Wright zdobył w sumie 17 punktów i idealnie kierował poczynaniami kolegów (osiem asyst).
Druga połowa toczona była w spokojnym tempie, a Spartak kontrolował wydarzenia na parkiecie. W szeregach Stelmetu, pod nieobecność Quintona Hosley'a, nie było zawodnika, który mógłby pociągnąć zespół. Słabo prezentował się Walter Hodge, który zdobył tylko osiem punktów przy skuteczności... 1/11 z gry!
14 punktów wywalczył najskuteczniejszy tego dnia w ekipie gości Dejan Borovnjak.
Stelmet ostatecznie przegrał wysoki 54:81 i nie ma już szans na awans do najlepszej ósemki Pucharu Europy. Przed ekipą Uvalina jeszcze dwa mecze - z Lokomotiwem oraz Cajasolem.
Spartak Sankt Petersburg - Stelmet Zielona Góra 81:54 (18:17, 22:7, 25:18, 16:12)
Spartak: Zach Wright 17 (8 as), Vladimir Dragicevic 14, Joshua Carter 13, Lukas Mavrokefalidis 11, Fiedor Dmitriew 10, Darius Johnson-Odom 7, Nikita Kurbanow 6, Jarosław Koroliew 3, Janis Strelnieks 0, Aleksandr Kniaziuk 0.
Stelmet: Dejan Borovnjak 14, Oliver Stevic 10, Kamil Chanas 8, Walter Hodge 8, Marcin Sroka 8, Rob Jones 3, Łukasz Seweryn 3, Mantas Cesnauskis 0, Milos Lopicic 0.