Niewygodny przeciwnik - zapowiedź meczu Wisła Can Pack Kraków - Energa Toruń

W najbliższą sobotę Biała Gwiazda zmierzy się z toruńską Energą. Generalnie uchodzi za faworyta, lecz nie może być zbyt pewna siebie.

Krakowianki mają za sobą bardzo ważne spotkanie w Eurolidze z Rivas Ecopolis Madryt, które rozstrzygnęły na swoją korzyść. Dzięki temu humory się poprawiły i mało kto rozpamiętuje już porażkę ze Spartakiem Moskwa, który wręcz zdeklasował mistrzynie kraju. - Wygrana z Hiszpankami ma dla nas duże znaczenie. Chcieliśmy pokazać, że jesteśmy mocnym teamem, choć oczywiście nie było to proste - uważa trener Jose Ignacio Hernandez.

Co istotne, drużyna próbuje grać bardziej zespołowo. Czy to w pucharach, czy przeciwko Widzewowi Łódź wiślaczki próbowały bardziej rozłożyć ciężar odpowiedzialności na kilka zawodniczek i momentami ta sztuka się udawała. - De facto odkąd przyjechała Tina Charles atak właściwie koncentruje się wokół jej osoby. Oczywiście dysponujemy zagrywkami pod skrzydłowe, ale i one potrafią znaleźć swój koniec u naszej center. Kiedy odznaczała się przynajmniej sześćdziesięcioprocentową skutecznością, a obserwatorzy przecierali oczy ze zdumienia, że dokonuje fantastycznych wyczynów, było super. Ranga obwodu zaś spadała - mówiła jakiś czas temu Justyna Żurowska. Najwidoczniej zdano sobie sprawę, że w końcu należy coś w tym względzie odmienić.

Cieszy też, że poprawnie funkcjonuje obrona. W obecnym sezonie pojawiały się zastrzeżenia co do tej formacji, lecz właśnie dzięki niej Wisła pokonała wspominany klub z półwyspu Iberyjskiego. - Rivas to jedna z najlepiej broniących ekip w całej Europie. Wiedząc o tym my także postawiliśmy na defensywę, co okazało się kluczem do sukcesu - z dumą wspomina coach. Jeżeli zatem pod Wawelem myślą o powtórzeniu rezultatu w trakcie weekendu, również muszą zachować odpowiednią koncentrację. Torunianki bowiem potrafią być groźne.

Ponadto na problemy zdrowotne nie narzekają już specjalnie Paulina Pawlak oraz Alana Beard. Obie koszykarki na starcie tygodnia miały drobne kłopoty, niemniej osobom z otoczenia pozostaje tylko zapomnieć o tych niekomfortowych wydarzeniach. Zwłaszcza, że wspomnianą dwójkę oraz cały kolektyw przypuszczalnie wesprze Erin Phillips, która przyleciała do Polski w czwartek.

Erin Phillips najprawdopodobniej już w sobotę ponownie zadebiutuje w barwach Wisły Can Pack
Erin Phillips najprawdopodobniej już w sobotę ponownie zadebiutuje w barwach Wisły Can Pack

Przyjezdne natomiast, mimo paru niekorzystnych czynników, łatwo broni nie złożą. Kilkakrotnie pokazały, że ambicja nie jest im obca, dlatego przy Reymonta spróbują włączyć się do rywalizacji i być może też zagrozić złotemu medaliście ekstraklasy.

W pierwszej batalii, w poprzedniej rundzie ekipa spod Wawelu trochę się namęczyła zanim zgarnęła pełną pulę. Fakt faktem długo wysoko prowadziła, jednak w końcówce rywalki znacznie zmniejszyły straty, co podniosło ciśnienie sztabowi szkoleniowemu.

Wówczas we znaki mocno dała się Martyna Koc. Reprezentantka Polski uzbierała 21 "oczek", wykonując pod tablicami kawał pożytecznej roboty. Teraz więc zadaniem gospodyń będzie maksymalne zabranie swobody 29-latce.

Początek meczu w sobotę o godzinie 18:30.

Źródło artykułu: