Dla Znicza Basket Pruszków będzie to drugi z trzech kolejnych meczów przed własną publicznością. W środę gracze z Mazowsza pokonali PBS Bank Efir Energy MOSiR Krosno 65:54. W czwartej kwarcie kontuzji doznał jednak Adrian Suliński. Koszykarz, który lubi grać ze Spójnią Stargard Szczeciński i aplikować jej sporą liczbę oczek według wstępnej diagnozy ma pauzować przez 8 tygodni. Powodem absencji jest zerwanie więzadła bocznego w kolanie.
Przed niedzielnym starciem wiadomo, że przegrany przerwie świetną serię. Wystarczy przytoczyć kilka korzystnych dla obu ekip statystyk. Znicz Basket wygrał na własnym parkiecie dwa ostatnie mecze i licząc wyjazdowy tryumf w Szczecinie jest niepokonany od trzech spotkań. Spójnia nie przegrała od dwóch ligowych pojedynków. Co ciekawe w rundzie rewanżowej stargardzianie świetnie czują się na parkietach rywali. Podczas, gdy u siebie wygrali jedno z trzech spotkań, odnieśli trzy wyjazdowe zwycięstwa kolejno w Ostrowie Wielkopolskim, Siedlcach i Dąbrowie Górniczej. Trzeba jednak zaznaczyć, że wszyscy wymienieni rywale borykają się z własnymi problemami, a najbliższy przeciwnik akurat w ostatnim czasie prezentuje wysoką formę. Na korzyść Znicza przemawia inna statystyka. W ubiegłym sezonie Spójnia czterokrotnie próbowała zdobyć pruszkowską halę. Bez powodzenia, a tylko jedno ze spotkań do końca trzymało w napięciu. W trwających rozgrywkach hala Znicz nie jest już jednak tak potężną twierdzą, gdyż Śląsk Wrocław, AZS WSGK Polfarmex Kutno i MKS Dąbrowa Górnicza tam tryumfowały. A stargardzianie konsekwentnie udowadniają, że dysponują dużym potencjałem, lecz zdecydowanie brakuje im stabilizacji wysokiej dyspozycji.
- Mecze ze Spójnią i Astorią są ważne, ponieważ będą ustawiały końcową tabelę. Na pewno bardzo się do nich przyłożymy - podkreślił szkoleniowiec gospodarzy, Michał Spychała. - Myślę, że jesteśmy na fali i jedziemy też po zwycięstwo - odważnie stwierdził jednak trener gości.
Wszystko wskazuje na to, że kluczem do sukcesu będzie defensywa. Spójnia to trzeci, a Znicz czwarty zespół pod względem liczby traconych punktów. Lepiej bronią jedynie ekipy z Wrocławia i Kutna. W ubiegłym sezonie tylko 1 mecz w Pruszkowie zakończył się niskim wynikiem. Właśnie wtedy jednak przyjezdni byli najbliżej wygranej. Gospodarze muszą zatrzymać podkoszowych rywali. Świetnie spisującego się ostatnio Huberta Pabiana oraz Łukasza Ratajczaka. Spore rezerwy Spójnia ma na obwodzie. Tomasz Stępień należy do czołówki ligowych snajperów, lecz wraz z Adamem Parzychem i Bartłomiejem Szczepaniakiem w Dąbrowie Górniczej uzbierał zaledwie 18 punktów. - Mamy zmienników, równych graczy. Obojętnie, kto jest na placu ten poziom nie spada. Z tego jesteśmy zadowoleni - opisał siłę swojej drużyny opiekun przyjezdnych.
Podobnie nierówną formę prezentuje większość pruszkowskich koszykarzy. Na tym tle wyróżnia się zawsze solidny i waleczny Przemysław Szymański. Rywale muszą też zwrócić uwagę na Michała Aleksandrowicza, oraz powracających do wysokiej formy Dominika Czubka i Grzegorza Malewskiego. Zwłaszcza dyspozycja podkoszowego, który dopiero w styczniu powrócił po ciężkiej kontuzji jest wielką niewiadomą. Lepszą sytuację w tabeli mają gospodarze, którzy wyprzedzają Spójnię o punkt. Jednym z celów będzie jednak dla nich odrobienie strat w dwumeczu. Na Pomorzu Zachodnim Spójnia wygrała 55:44. W przypadku zwycięstwa Znicza ten fakt może mieć znaczenie, gdyż w kolejnych meczach łatwiejszy terminarz mają stargardzianie.
Znicz Basket Pruszków - Spójnia Stargard Szczeciński 3.02.2012 godz. 17:00