Jeszcze niedawno mówiło się o poważnej kontuzji Rajona Rondo, przez którą jeden z najlepszych rozgrywających w NBA opuści resztę trwającego sezonu. To znacznie skomplikowało sytuację Celtics, którzy na razie będą musieli sobie radzić bez klasycznego rozgrywającego.
Pech nie opuszcza drużyny z Bostonu. Jak się okazało kilkanaście godzin temu, z gry wypadł również Jared Sullinger, przyszłościowy podkoszowy oraz bardzo ważny element w układance Doca Riversa. 20-letni wychowanek college'u Ohio State już w swoim pierwszym sezonie na parkietach NBA dostawał spory kredyt zaufania od trenera zielonych. Jared wystąpił do tej pory w 45 spotkaniach, notując średnio na mecz 6 punktu i 5,9 zbiórki.
Jak donosi Adrian Wojnarowski za pomocą portalu społecznościowego, Sullinger będzie musiał przejść operację pleców i nie założy koszulki meczowej już do końca sezonu.
Co zrobi teraz organizacja z Massachusetts? Ich sytuacja wygląda faktycznie dość nieciekawie, a pole manewru bardzo się zmniejszyło. Wydaje się więc, że Celtics przed trade deadline będą jednym z najaktywniejszych zespołów. Kontuzja Sullingera oznacza również, że większą odpowiedzialność będą musieli wziąć na siebie Brandon Bass oraz Jeff Green.
A jakie jest Wasze zdanie na ten temat? Czyżby olbrzymi pech przekreślił szansę Boston Celtics na korzystny wynik w posezonowych rozgrywkach? Jeśli oczywiście znajdują się w najlepszej ósemce swojej konferencji.