Koszykarze Stelmetu Zielona Góra: Walter Hodge i Quinton Hosley zdenerwowali się na polskich sędziów po meczu z Polpharmą Starogard Gdański (wygranym przez rywali 102:88). I zapowiedzieli, że na złość lidze nie wezmą udziału w dorocznym meczu gwiazd.
Ich protest zdenerwował natomiast... prezesa zielonogórskiego zespołu, Rafała Czarkowskiego, który w poniedziałek zamierza przypomnieć swoim zawodnikom o oczekiwaniach, jakie klub stawia przed nimi. - Wykluczam wersję, że Hodge i Hosley nie pojadą na mecz gwiazd. W poniedziałek przypomnę im, że mają taki obowiązek - powiedział prezes Stelmetu.
Co ciekawe, włodarz brązowej drużyny poprzedniego sezonu poddał pod wątpliwość fakt, czy w Meczu Gwiazd powinien zagrać... Hosley. Wszystko dlatego, że Amerykanin przeciwko Polpharmie rozegrał bardzo słabe spotkanie i trafił tylko raz z gry na kilkanaście prób.
- Na jego miejscu byłbym ostrożniejszy, bo ktoś mógłby zapytać, czy nie jest farsą, że zawodnik z tej agencji trafia jeden rzut na 12 prób i jeszcze jedzie na mecz gwiazd. Po takim wyczynie doprawdy nie wiem, czy powinien. Ale został wybrany przez fanów. To będzie święto koszykówki. Nie tylko dla polskiej ligi, również ligi czeskiej, dlatego wszyscy wybrani muszą jechać - powiedział Czarkowski, komentując w ten sposób wypowiedź, jaką portalowi 2takty.pl udzielił agent gracza, który stwierdził, że sędziowanie w Tauron Basket Lidze przypomina farsę.
Źródło: [url=http://www.sport.pl/sport/1,65025,13417289,Prezes_Stelmetu__Wykluczam_wersje__ze_Hodge_i_Hosley.html]Gazeta Wyborcza
[/url]