Beniaminek złapał rytm - relacja z meczu AZS Politechnika BIG-PLUS Poznań - Spójnia Stargard Szczeciński

Politechnika Poznań w świetnym stylu pokonała we własnej hali Spójnię i opuściła ostatnie miejsce w tabeli. Przerwała też znakomitą passę pięciu zwycięstw z rzędu ekipy ze Stargardu Szczecińskiego.

AZS Politechnika BIG-PLUS Poznań potwierdziła, że jej zeszłotygodniowe zwycięstwo w Krośnie, choć sensacyjne, absolutnie nie było dziełem przypadku. Gracze beniaminka kapitalnie rozpoczęli sobotni mecz ze Spójnią Stargard Szczeciński, która do stolicy Wielkopolski przyjechała z uzasadnionymi nadziejami na szóstą wygraną z rzędu. Akademicy od początku rzucili się na faworyta i za sprawą Adama Metelskiego i Pawła Stankiewicza wyszli na prowadzenie 9:0. "Stanek" efektownym wsadem zademonstrował determinację swoją i kolegów.

Równie rewelacyjnie Politechnika spisywała się w defensywie, więc Spójnia w pierwszych minutach była dla gospodarzy tłem. Trener Ireneusz Purwiniecki szybko zaczął reagować zmianami, wprowadził na plac gry m.in. Piotra Trepkę  i po pięciu minutach, za jego sprawą stargardzianie zaczęli w końcu punktować, choć trudno było pozbyć się wrażenia, że niemal na pewno nie będzie to ich wieczór. Poznaniakom gra sprawiała przyjemność, grali spokojnie, konsekwentnie, pomysłowo, dużo biegali, walczyli na całym boisku. Ostatni raz tak "lekką", znakomicie dysponowaną Politechnikę widziano chyba w zeszłym sezonie w II lidze. Inauguracyjna kwarta sobotniego spotkania zakończyła się wynikiem 22:11.

W drugiej odsłonie wychowanek Spójni broniący dziś barw AZS - Tomasz Baszak szybko ostudził zapał przyjezdnych do odrabiania strat i poznaniacy kontrolowali boiskowe wydarzenia. Chociaż najskuteczniejszy w tym fragmencie gry Adam Parzych robił wszystko, by strata Spójni nie wynosiła więcej niż dziesięć oczek, Politechnika przed przerwą zdołała powiększyć swoją przewagę w czym duża zasługa Piotra Gacka. Zespoły udały się do szatni, gdy na tablicy świetlnej widniał rezultat 36:23.

Gdyby w trzeciej kwarcie Politechnikę dopadł częsty w obecnym sezonie kryzys w tym fragmencie spotkania, a Spójnia przypomniała sobie, na jakim poziomie potrafi grać - być może kwestia zwycięstwa byłaby sprawą otwartą. AZS potwierdził jednak, że tego wieczoru to on rozdaje karty. Dobrą formę po raz kolejny zaprezentował rozgrywający Paweł Hybiak, a do kosza dalej trafiali Metelski, Baszak, Gacek, a także Michał Szydłowski, którego wysoka dyspozycja sprawia, że trener Waldemar Mendel nie musi ze smutkiem patrzeć na kontuzjowanego Marka Sobkowiaka i kapitan zespołu może w spokoju leczyć kontuzję stopy. Spójnia w trzeciej kwarcie została obdarta z nadziei na zwycięstwo. Choć dwoił się i troił Bartłomiej Szczepaniak nie był w stanie tchnąć w cały zespół energii potrzebnej, by odrobić straty. Drużyna ze Stargardu Szczecińskiego rozegrała bardzo słabe zawody w ataku.

Potwierdza to szczególnie ostatnia odsłona, do której zespoły przystąpiły przy wyniku 56:42. Politechnikę dotknął wtedy mały kryzys pod koszem gości i pierwsze punkty dla poznaniaków udało się zdobyć Maciejowi Rostalskiemu dopiero po ponad pięciu minutach. W tym czasie przyjezdni zdołali odrobić tylko cztery punkty, więc trudno było poważnie myśleć o dopisaniu sobie dwóch oczek w tabeli. Gdy gospodarze się ocknęli i "trójkę" rzucił Stankiewicz (62:47), stało się niemal pewne, że zwycięstwo zostanie w stolicy Wielkopolski. Do końca spotkania zespoły punktowały głównie z rzutów wolnych i mecz zakończył się wynikiem 68:59.

Spójnia zakończyła swoją passę zwycięstw na pięciu spotkaniach. Politechnika natomiast może mówić o pierwszej w tym sezonie serii wygranych. To druga wiktoria z rzędu poznaniaków, którzy tym samym opuścili ostatnie miejsce w tabeli, na które spadł UMKS Kielce. Wiele wskazuje na to, że nie przystoi dłużej określać sukcesów beniaminka z Poznania mianem sensacji. W sobotę Politechnika pewnie i zasłużenie sięgnęła po kolejne dwa punkty.
AZS Politechnika Poznań - Spójnia Stargard Szczeciński

68:59 (22:11, 14:12, 20:19, 12:17)

AZS
: Metelski 16, Baszak 11, Szydłowski 10, Hybiak 9, Gacek 8, Stankiewicz 8, Rostalski 4, Rzeczkowski 2, Rutkowski 0, Ulchurski 0.

Spójnia
: Szczepaniak 14, Parzych 11, Pabian 9, Soczewski 7, Trepka 6, Ratajczak 5, Stępień 4, Grudziński 3, Dylik 0, Michalski 0, Wróblewski 0.

Komentarze (1)
avatar
adorato
24.02.2013
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
No i jak widać Krosno trafiło na zwyżkę formy AZS-u albo zespół tak podbudował się wygraną, że idzie za ciosem. Jak tak dalej pójdzie to UMKS zajmie pierwsze miejsce od końca! bo i SKK się obud Czytaj całość