Na stojąco wygrać się nie da - trenerski dwugłos po meczu AZS Politechnika Poznań - Spójnia Stargard Szczeciński

AZS Politechnika BIG-PLUS Poznań pokonała w sobotę Spójnię Stargard Szczeciński 68:59. Po spotkaniu obaj szkoleniowcy nie mieli wątpliwości, że to sprawiedliwe rozstrzygnięcie.

Szymon Ratajczak
Szymon Ratajczak

Ireneusz Purwiniecki (trener Spójni Stargard Szczeciński ): Zagraliśmy bardzo słabe spotkanie, od samego początku. Podeszliśmy jak MOSiR Krosno, a przecież mieliśmy nauczkę, że nie da się na stojąco wygrać z tak grającą Politechniką, która jest na fali. Ja przestrzegałem mój zespół, że rywale od stycznia przegrywali swoje mecze minimalnie. Gratulacje dla przeciwników, my nie zrobiliśmy nic, by im przeszkodzić. W moim zespole najbardziej zawiódł atak. Straty punktowe jakie ponieśliśmy nie były duże, natomiast w ataku graliśmy fatalnie, nieskoordynowanie i to wszyscy. Wszyscy podstawowi zawodnicy zagrali na minus i wówczas, przy takiej grze nie można myśleć o wygraniu na obcym terenie. Czy to w Poznaniu, czy gdziekolwiek indziej. Mam nadzieję, że złość sportowa została u chłopaków podrażniona. Nie mamy innego wyjścia, trzeba się szybko zrehabilitować. To co zyskaliśmy w Kutnie, czy Dąbrowie Górniczej, straciliśmy tutaj.

Waldemar Mendel (trener AZS Politechniki BIG-PLUS Poznań): Kiedy wygrywamy, od razu chce się grać i głowy idą do góry. Nawet, gdy piłka nie wpada do kosza, zawsze jest ktoś kto skoczy, włoży rękę, powalczy. Znów wyglądamy jak drużyna, która po skończonym spotkaniu najchętniej wróciłaby na parkiet i zagrała kolejny mecz. Idziemy w dobrym kierunku, potwierdza się, że mój zespół jest złożony z mądrych ludzi. Potrafimy wyciągać wnioski, rozmawiać ze sobą, trenować, eliminować błędy i nie szarpiemy się ze sobą przy niepowodzeniach. Ciągle mamy świadomość, że mamy mało zwycięstw i potrzebujemy ich jak lekarstwa, dlatego czasem mamy przestoje w różnych elementach gry, cieszy jednak, że potrafimy już utrzymywać korzystny wynik. Odbudowujemy się i liczę, że jeszcze pokażemy lwi pazur. Mecz ze Spójnią nie był naszym najlepszym występem w tym sezonie. W czwartej kwarcie zaprezentowaliśmy trochę starej formy, na szczęście dobrze funkcjonowała defensywa. W Krośnie zagraliśmy jeszcze lepiej, a tam nie byliśmy niczym podbudowani, bo mieliśmy na koncie cztery porażki, które mogły nas dobić. Wiem, że niebezpiecznie jest chwalić zawodników, bo mogą spocząć na laurach, ale kiedy obejrzałem jeszcze raz tamto spotkanie, wyglądało to imponująco. Mam nadzieję, że nasze mecze będą wyglądały tak coraz częściej.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×