O zespole Asseco Prokomu Gdynia w ostatnim czasie mówi się bardzo dużo. Wszystko za sprawą decyzji, którą kilka tygodni temu podjął Ryszard Krauze. Gdyński biznesmen postanowił wycofać się ze sponsorowania drużyny i oddać klub w ręce firmy Asseco, która od razu zapowiedziała, że nie będzie wykładać tyle pieniędzy, co Ryszard Krauze. To momentalnie spowodowało lawinę informacji o tym, że koszykarze na dniach opuszczą ekipę z Gdyni i przeniosą się w inne regiony Polski, czy świata.
Jeszcze dwa tygodnie temu wszyscy zawodnicy, jak "jeden mąż", powtarzali, że pozostaną do końca sezonu w Gdyni. Ta optyka się nieco zmieniła w tym tygodniu, po tym jak nowi działacze zaproponowali koszykarzom obniżkę w kontraktach.
Trzem najważniejszym graczom zespołu mistrza Polski, Łukaszowi Koszarkowi,Adamowi Hrycaniukowi i Przemysławowi Zamojskiemu, włodarze klubu zaproponowali obniżkę kontraktów aż o 50 procent! Wszystko wskazuje na to, że jeśli zawodnicy nie zgodzą się na propozycję klubu, zmienią pracodawcę. Rozgrywający Asseco Prokomu mówił ostatnio na naszych łamach, że czeka na sygnał od swojego agenta. - Jestem w stanie sobie wyobrazić wszystko. Natomiast czekam na sygnał od mojego agenta, jaka jest sytuacja konkretnie i co trzeba zrobić. W tej chwili wolałbym się nie wypowiadać na temat tego, czy zostanę w klubie, czy może opuszczę Gdynię, ponieważ sytuacja zmienia się jak w kalejdoskopie - mówi Łukasz Koszarek.
Trener Andrzej Adamek jasno przyznaje, że ta sytuacja wpływa na kondycję psychiczną zawodników. - Dają z siebie 100% na treningach, ale nie jest tak, że nie przeżywają tej sytuacji, bo człowiek jest tylko człowiekiem i niestety to rzutuje bardzo mocno na psychikę - mówi opiekun gdynian.
Znacznie więcej spokoju jest w szeregach Trefla. Podopieczni Mariusza Niedbalskiego licząc mecze w Pucharze Polski wygrali cztery mecze z rzędu. Na swoim rozkładzie mają m.in. Anwil Włocławek, AZS Koszalin oraz PGE Turów Zgorzelec. Sopocianie liczą, że uda im się podtrzymać tę zwycięską passę także w sobotę, kiedy zmierzą się na własnym parkiecie z Asseco Prokomem Gdynia.
- Czeka nas mecz walki, na pewno będziemy tutaj starali się wykorzystać atut własnego parkietu i zrewanżować za porażkę w Gdyni. Najważniejsze, że wszyscy są zdrowi i głodni zwycięstwa. Zdajemy sobie sprawę, że dla dalszego układu tabeli jest to ważne spotkanie, ale oprócz tego ciekawe widowisko dla kibiców. Oba zespoły wyjdą na mecz bardzo zmotywowane do wygranej - przekonuje Filip Dylewicz, kapitan Trefla Sopot.
Sobotnie spotkanie rozpocznie się o godzinie 18.00 w hali Ergo Arena.