Do feralnej sytuacji doszło w ostatniej minucie pierwszej kwarty. Marcin Gortat zebrał piłkę w defensywie i rozpoczął kozłowanie. Wtedy poczuł ból w prawej stopie i padł na parkiet chwytając się za dolną kończynę. Na zamieszczonym poniżej filmiku widać, że Polak nie skręcił kostki i najprawdopodobniej doznał urazu śródstopia.
- Nie wiem co się stało - mówił po meczu łodzianin. - Mam nadzieję, że będę zdolny do gry, choć najważniejszy głos w tej sprawie będą mieć lekarze. Ja mogę powiedzieć, że czuję się dobrze, ale oni powiedzą "nie" i będę pauzował kilka dni lub tygodni.
Badanie rentgenowskie dało wynik negatywny, lecz naszego rodaka w czwartek czeka jeszcze badanie rezonansem magnetycznym.
Do czasu kontuzji Polak spisywał się bardzo dobrze. Zdążył zdobyć osiem punktów (4/6 z gry) i zebrać cztery piłki z tablic.
Gortat zagrał 182 mecze z rzędu w barwach Phoenix Suns i 138 w pierwszej piątce. Polaka bardzo długo omijały kontuzje, lecz wszystko wskazuje na to, że w kilku kolejnych spotkaniach nie zagra.
Słońca zagrały w środę wyjątkowo słabe zawody i przegrały na własnym parkiecie ze słabymi Raptors aż 71:98! Gospodarze rzucali na mizernej, niespełna 38. proc. skuteczności z gry i popełnili 29 strat, najwięcej w całym sezonie!
Największym wygranym meczu okazał się Sebastian Telfair, który jeszcze kilka tygodni grał w barwach Słońc, a w środę zaaplikował swoim byłym kolegom 13 punktów i rozdał siedem asyst.
Podopieczni Lindsey'a Huntera przegrali po raz pierwszy po serii trzech wygranych. Do przerwy przegrywali już różnicą 14 oczek, a w sumie uzbierali ledwo 71 oczek. Tylko jeden gracz zanotował podwójną zdobycz punktową - Markieff Morris, autor 12 punktów.
Suns z bilansem 21-40 zajmują 13. miejsce w Konferencji Zachodniej. W piątek ich rywalem będzie Sacramento Kings, najgorsza ekipa na Zachodzie.
Phoenix Suns - Toronto Raptors 71:98 (24:28, 16:26, 15:18, 16:26)
(M. Morris 12, J. Dudley 9, M. Gortat 8 - D. DeRozan 15, A. Johnson 14, S. Telfair 13)