Zaiskrzyło na linii Ponitka - Hicks

Spotkanie Asseco Prokomu Gdynia z Polpharmą Starogard Gdański dostarczyło kibicom wielu emocji. Gorąco szczególnie było na parkiecie, gdzie "boje na słowa" toczyli Mateusz Ponitka z Michaelem Hicksem.

Karol Wasiek
Karol Wasiek

Niespodziewanie lepiej piątkowe spotkanie rozpoczęli starogardzianie, którzy musieli sobie radzić bez Łukasza Majewskiego. Kilkupunktowe prowadzenie Polpharmy bardzo podrażniło dumę mistrzów Polski, którzy chcieli jak najszybciej zredukować straty. Te emocje udzielały się samym koszykarzom, którzy rywalizowali ze sobą nie tylko na parkiecie, ale także na "słowa". Nie od dziś wiadomo, że "królem" trash-talkingu w Polpharmie jest Michael Hicks. Tak się akurat złożyło, że Hicks trafił w tym meczu na Mateusza Ponitkę, który nie chciał być gorszy od Amerykanina w tym elemencie.

- Grałem przeciwko Hicksowi bardzo wiele razy i wiem, że on po prostu lubi mówić dużo nieprzyjemnych rzeczy do ucha. Jedni zawodnicy biorą do siebie, ale inni kompletnie się tym nie przejmują. Mateusz dał się nieco ponieść emocjom, wykonał jakiś gest i dostał przewinienie techniczne. Dobrze, że nie miało to wpływu na końcowy wynik - tak postać Hicksa charakteryzuje Przemysław Zamojski z Asseco Prokomu Gdynia.

Obaj panowie praktycznie co chwilę wymieniali uwagi na swój temat. Zaczęło się dosyć "niewinnie", ale później doszło nawet do lekkiej przepychanki i sędziowie ukarali Ponitkę przewinieniem technicznym. Końcowy gwizdek nie zakończył jednak sporu pomiędzy tym zawodnikami, bo Hicks odgrażał się jeszcze Ponitce na schodach, które prowadziły do sali konferencyjnej. Amerykanina musiał uspokajać trener Mindaugas Budzinauskas. Ostatecznie obaj zawodnicy przeprosili się i podali ręce.

- Myślę, że Michael troszeczkę nie opanował nerwów, chciał wyprowadzić mnie z równowagi. Niepotrzebnie rzuciłem w jego stronę kilka słów, za co słusznie zostałem ukarany przewinieniem technicznym. Jeśli by tylko gadał to nie ma problemu, ale jeżeli zaczyna pchać i ciągnąć za koszulkę to już jest problem, bo trzeba grać fair - twierdzi Mateusz Ponitka.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×