Koszykarze nie mają ani chwili odpoczynku. Zawodnicy Stelmetu Zielona Góra jeszcze w piątek grali w Zgorzelcu, natomiast zespół Anwilu Włocławek walczył w tym samym dniu o punkty w starciu ze Startem Gdynia. Znacznie więcej emocji dostarczył pojedynek zielonogórzan z PGE Turowem - podopieczni Mihailo Uvalina po zaciętej walce i trafionym rzucie równo z syreną Marcin Sroki pokonali drużynę pod wodzą Miodraga Rajkovicia 91:89. Włocławianie natomiast pewnie wygrali z nadmorską ekipą 87:55, a wszystko za sprawą świetnej czwartej kwarty, którą "Rottweilery" zakończyły imponującym wynikiem 32:6.
Środowa potyczka w Zielonej Górze ma kilka podtekstów. W Winnym Grodzie ponownie zagra Adam Łapeta. Aktualnie najwyższy koszykarz TBL bieżący sezon rozpoczynał właśnie w Stelmecie, lecz nie spełnił pokładanych w nim nadziei. W drugą stronę powędrował zaś Łukasz Seweryn. Rzucający obrońca zielonogórskiej drużyny zapewnia, że w starciu z Anwilem nie będzie miał żadnych sentymentów. - Ten mecz będzie dla mnie meczem jak każdy inny. Co prawda każdy poprzedni pracodawca w podświadomości zostaje i pamiętałem o tym gdy grałem np. przeciwko Asseco, w którym miałem przyjemność spędzić trzy lata. Do takich meczów człowiek na pewno stara się podejść bardzo skoncentrowany. Nie mniej jednak bez żadnych sentymentów, mecz jak każdy inny, który na własnym parkiecie będziemy starali się na pewno wygrać - powiedział Seweryn na łamach basketzg.pl.
Snajper Stelmetu z optymizmem patrzy na pojedynek zielonogórskiego zespołu z Anwilem. - W drużynie nie mamy żadnych problemów, atmosfera jest bardzo fajna, na pewno takie spotkanie jak to ostatnie jest bardzo budujące i u każdego z chłopaków widać dużą radość. Nie chciałbym przewidywać jaki będzie wynik środowego meczu, jednego jednak jestem pewien: cała drużyna musi zagrać na wysokim poziomie żebyśmy na koniec tego meczu byli zadowoleni i odnieśli zwycięstwo - dodaje Seweryn.
Trudno wskazać faworyta środowego spotkania w Zielonej Górze. Pewne jest, że podopieczni Miliji Bogicevicia po raz kolejny będą musieli radzić sobie bez Arvydasa Eitutaviciusa, który wciąż leczy kontuzję. - Myślę, że w połowie kwietnia chciałbym ponownie zacząć trenować z zespołem i zacząć grać. Obecnie bardzo mocno pracuję nad dojściem do formy, ćwiczę nie tylko kontuzjowany mięsień, ale również pracuję nad kondycją i fizycznością całego ciała. Ramię z dnia na dzień boli mnie coraz mniej, ale na pewno nie zrobię niczego na siłę. Głupotą byłoby wrócić na parkiet zbyt szybko i ryzykować odnowienie urazu - mówił w rozmowie z naszym portalem Litwin.
W zielonogórskiej ekipie nie zagra z kolei Oliver Stević, który wciąż leczy kontuzję palca, której doznał przed spotkaniem z PGE Turowem Zgorzelec.
Pojedynek Stelmetu Zielona Góra z Anwilem Włocławek rozpocznie się w środę o godzinie 19:30. Transmisję przeprowadzi TVP Sport.