Wojciech Glabas (AZS WSGK Polfarmex Kutno): Spodziewaliśmy się naprawdę ciężkiego meczu po tym, co ostatnio prezentowała Politechnika. Myślę, że każdy z naszych zawodników jest pod wrażeniem ich gry obronnej, niesamowicie agresywnej. Dawno nie widziałem takiej w I lidze i współczuję drużynie, która wpadnie na nich w play-outach. Zabrakło nam dziś skuteczności, poza tym chyba jeszcze w żadnym meczu tak bardzo nie brakowało Kuby Dłuskiego, który pewnie nie zostawiłby tyle pola do popisu Adamowi Metelskiemu. Zagraliśmy słaby mecz i bardzo żałujemy, bo przyjechało z nami sporo kibiców z Kutna. Szkoda, że nie wygraliśmy tego dla nich.
Adam Metelski (AZS Politechnika BIG-PLUS Poznań): Drugi raz z rzędu przegrywaliśmy na początku spotkania, ale znów pokazaliśmy, że się tym nie przejmujemy, że potrafimy się zmotywować i zacząć trafiać. Po ostatnich meczach myślę sobie: Szkoda, że tak późno zaczęliśmy dobrze grać. Gdybyśmy robili to wcześniej, może gralibyśmy w play-offach. Oczywiście nie ma co popadać w huraoptymizm, ale ostatnio wygrywamy z faworytami i robimy to spokojnie. Nie gonimy wyniku, nie są to przypadkowe triumfy. Liczę, że to jest dobry prognostyk przed bezpośrednią walką o utrzymanie.
Jarosław Krysiewicz (trener AZS-u WSGK): Co można powiedzieć po takim meczu? My zagraliśmy bardzo źle, gospodarze bardzo dobrze i dlatego wygrali. Zabrakło nam koncentracji. Wydawało się, że dobrze weszliśmy w mecz i chyba za szybko w głowach zaświtało, że da się to łatwo dowieźć do końca. Okazało się, że nie. Przed sezonem mówiliśmy sobie, że takie mecze jak ten musimy bezwzględnie wygrywać. To się nie udało. Czapki z głów przed Politechniką, grają bardzo dobrą koszykówkę i zasłużenie wygrali. Obawiam się, że ta porażka będzie miała dla nas ciężkie konsekwencje i możemy stracić drugie miejsce. Mam nadzieję, że zawodnicy przemyślą to i wyciągną z tego wnioski.
Waldemar Mendel (trener Politechniki): Dziękuję gościom z Kutna za miłe słowa. Cieszę się, że doszliśmy do poziomu, dzięki któremu rywale zaczynają nas doceniać. Oby tak zostało, a będzie dobrze. To dla mnie bardzo cenna wygrana, bo uważam zespół trenera Krysiewicza za bardzo poukładany i uczulałem zawodników, że oni na wszystko mają odpowiedź - po kilka wariantów rozwiązania każdej boiskowej sytuacji. Cały czas twierdzę, że AZS WSGK jest drużyną, od której my możemy dużo czerpać, bo mają bardzo dużo do powiedzenia jeśli chodzi o organizację gry w obronie i w ataku. Na początku spotkania niemiłosiernie dziurawili nam kosz rzutami z dystansu. Potem udało nam się jednak bronienie kluczowych pozycji i wywieranie większej presji, przez co przeciwnik przestał trafiać. Gdy opanowaliśmy sytuację gra zupełnie inaczej wyglądała, goście zaczęli grać zdyscyplinowaną koszykówkę, a my wiedzieliśmy, jak się odnaleźć. W czwartej kwarcie ani razu nie pomyślałem, że tracimy kontrolę nad meczem. Bardziej myślałem nad tym, jak przełamać naszą niemoc, a wydawało mi się, że jest jeszcze wystarczająco dużo czasu, by wszystko się mogło wydarzyć.