Niedzielne spotkanie od początku nie układało się po myśli gospodarzy, którzy w pierwszej kwarcie meczu potrafili zdobyć zaledwie... 5 punktów. W drugiej podopieczni Miliji Bogicevicia odrodzili się, a nadzieje na wygraną powróciły.
Włocławianie nie mogli jednak wygrać tego meczu, bowiem popełnili aż 18 strat, a najwięcej miał ich na swoim koncie Krzysztof Szubarga - 7. "Szubi" był również jedynym w szeregach gospodarzy, który potrafiły wywalczyć dwucyfrową zdobycz punktową.
Jeszcze w trzeciej ćwiartce Anwil prowadził 47:45, jednak potem - na przełomie 3 i 4 kwarty - zanotował fatalną serię 0:10.
Zgorzelczanie odrodzili się po przegranej w środku tygodnia z sopockim Treflem. Doskonała gra w obronie oraz zbilansowana w ofensywie dała przygranicznej drużynie niezwykle cenne zwycięstwo, bowiem w tabeli obie drużyny przed tym meczem miały dokładnie taką samą ilość punktów.
Bohaterami Turowa byli przede wszystkim Michał Chyliński oraz Ivan Opacak, którzy łącznie trafili m.in. siedem razy zza linii 6,75.
Goście wygrali pomimo fatalnej skuteczności na linii rzutów wolnych, gdzie ich wskaźnik wyniósł zaledwie 47 procent.
Wynik:
Anwil Włocławek - PGE Turów Zgorzelec 63:73 (5:15, 23:16, 19:21, 16:21)
Anwil: Krzysztof Szubarga 19, Marcus Ginyard 9, Mateusz Bartosz 8, Seid Hajric 7, Tony Weeden 6, Przemysław Frasunkiewicz 5, Nikola Jovanovic 5, Michał Sokołowski 2, Nikola Vasojevic 0, Ruben Boykin 0.
PGE Turów: Ivan Opacak 18, Michał Chyliński 16, Russell Robinson 11, David Jackson 9, Ivan Zigeranovic 7, Aaron Cel 5, Damian Kulig 4, Piotr Stelmach 3, Djordje Micic 0.