Piotr Dunin-Suligostowski o PLKK: Próbowaliśmy ratować tę organizację

Głośno jest ostatnio o zakończeniu funkcjonowania Polskiej Ligi Koszykówki Kobiet. Przy okazji meczu Wisły Kraków z AZS PWSZ więcej informacji na ten temat ujawnił Piotr Dunin-Suligostowski.

Marcin Malinowski
Marcin Malinowski

- Na zakończenie żywota przez PLKK złożyło się wiele czynników. Większość klubów była niezadowolona ze sposobu organizacji, sponsorowania i finansowania tej ligi. Sytuacja się pogorszyła bardzo wyraźnie. Z każdym sezonem pojawiały się coraz większe problemy dla klubów, aby zbudować budżet na poziomie adekwatnym do rozgrywek ekstraklasy - mówił przewodniczący Rady Nadzorczej PLKK. - Takie przymiarki Polskiego Związku Koszykówki do przejęcia tych rozgrywek miały miejsce już co najmniej od trzech lat. Próbowaliśmy ratować tę organizację, jaką jest PLKK, dlatego że bez wątpienia w ciągu 10 lat istnienia wiele wniosła i byliśmy dumni, że mamy taką spółkę, która pozwalała bardziej upodmiotowić wszystkie kluby - wyjaśnił Piotr Dunin-Suligostowski.

Rada Nadzorcza od kilku lat solidarnie starała się pracować nad poprawą sytuacji w polskiej koszykówce kobiet, aby umierający już powoli twór można było jeszcze ratować. - Mieliśmy forum do dyskusji jako Rada Nadzorcza. Zasiadali tam  przedstawiciele wszystkich klubów. Próbowaliśmy myśleć o zmianach. Nie udało się. Finansowanie było coraz gorsze, a korzyści dla klubów znikome. W ostatnią środę na posiedzeniu Polskiego Związku Koszykówki zapadła decyzja o przejęciu rozgrywek przez PZKosz od nowego sezonu - opisywał generalny menedżer  Wisły Can Pack Kraków.

Wszyscy zastanawiają się teraz, co będzie dalej. Na jakich zasadach funkcjonować będzie liga pod egidą PZKosz. Prezes uspokaja, że w tej chwili jest jeszcze wiele do omówienia, ale spotkania planowane są w niedalekiej przyszłości. - Po świętach Wielkiej Nocy mamy wspólnie z przedstawicielami klubów i PZKosz zastanowić się i spróbować ustalić nowy kształt ligi i nowy sposób zarządzania, a przede wszystkim jej finansowania - kontynuował.
Piotr Dunin-Suligostowski wraz z wieloma innymi osobami rozmyśla nad przyszłością kobiecej koszykówki Piotr Dunin-Suligostowski wraz z wieloma innymi osobami rozmyśla nad przyszłością kobiecej koszykówki
Dlaczego tak się dzieje? Trwający wciąż sezon 2012/2013 był bardzo trudny dla Polskiej Ligi Koszykówki Kobiet. Przed sezonem wycofały się trzy drużyny (MKS Tęcza Leszno, Odra Brzeg i ŁKS Siemens AGD Łódź), a już w trakcie rozgrywek dołączył do nich KK ROW Rybnik. Powód? Oczywiście brak pieniędzy. Czarne chmury wisiały również nad Widzewem Łódź, Matizolem Liderem Pruszków czy KSSSE AZS PWSZ Gorzów. Sytuacja nie była dramatyczna, ale nie przelewało się w tych zespołach. Takim sytuacjom ma przeciwdziałać PZKosz. Ostatecznie sezon kończy 10 drużyn. Jaka będzie liczebność ligi w przyszłości? - Występowanie w Ekstraklasie jest "kosztowną zabawą". Wśród większości ludzi ze środowiska koszykówki mówi się, że optymalną liczbą jest około 10 zespołów - zdradził Dunin-Suligostowski, który jednocześnie zapewnił już o jednym pewnym przepisie w kolejnych rozgrywkach. - Uchwalą podjętą jeszcze w ubiegłym roku przez Polski Związek Koszykówki, na parkiecie występować będą dwie zawodniczki polskie - dodał.

Jednocześnie krytyce została poddana forma "open" dla zawodniczek zagranicznych, w szczególności dla tych spoza Europy. - Nie ma teraz limitów. Pojawiają się sugestie, żeby spróbować rozwiązać to w taki sposób, jak w Eurolidze, czyli zarejestrować do rozgrywek można dwie zawodniczki spoza Europy. Czy to dobre rozwiązanie? Będziemy o tym dyskutować. W przypadku limitów byłyby dwie opcje dla klubów: zawodniczki polskie i droższe od Amerykanek koszykarki europejskie. Pojawiłaby się więc większa szansa dla Polek - zakończył Piotr Dunin-Suligostowski.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×