Milija Bogicević: Brakowało fanatyzmu

Trener Milija Bogicević nie mógł być zadowolony z postawy, jaką w meczu z PGE Turowem Zgorzelec zaprezentowali jego koszykarze. Anwil przegrał ze zgorzelczanami po słabej czwartej kwarcie.

Zdecydowanie to PGE Turów Zgorzelec, a nie Anwil Włocławek, nadawał ton niedzielnemu spotkaniu. Goście byli bardzo dobrze przygotowani do tego starcia pod względem taktycznym, a co ważniejsze, teorię umieli przełożyć na parkiet. Ich dobra obrona sprawiła, że włocławianie zaczęli spotkanie od 10 niecelnych rzutów z gry na 11 oddanych.

Jak to się stało, że zespół, który cztery dni wcześniej rzucił w Zielonej Górze 90 punktów w całym meczu, tym razem zatrzymał się na jedynie 63 oczkach we własnej hali, a w pierwszej kwarcie trafił tylko raz z gry? - To po prostu taka fatalna dyspozycja dnia. Jak nie trafi się pierwszego, drugiego, trzeciego rzutu, to później zaczyna się gra pod presją i ciężko coś zmienić. Mimo wszystko jeszcze przed przerwą udało nam się wrócić do gry - komentuje trener Anwilu, Milija Bogicević.

Szkoleniowiec włocławian miał sporo pretensji do swoich zawodników, za to, że nie zagrali tak agresywnie, jak oczekiwał, i jak to było w poprzednich meczach. - Zdecydowanie za miękko zaczęliśmy ten mecz i chyba chcieliśmy wygrać jakoś tak licząc, że ten mecz sam się ułoży. Niestety, dzisiaj, teraz, w fazie szóstek, trzeba wygrywać na wszystkie możliwe sposoby, trzeba grać na pograniczu faulu, z nastawieniem takiego fanatyzmu. Tego brakowało - dodaje Bogicević.

Włocławianie wielokrotnie mieli szansę przechylić szalę spotkania na swoją korzyść - w trzeciej kwarcie prowadzili nawet 39:37 i 42:40, lecz wówczas fantastyczną serię zaczął Ivan Opacak, który po przerwie rzucił 18 punktów. - Od pewnego momentu zaczęliśmy grać bardzo indywidualnie. Zamiast szukać się na dobrych pozycjach, grać dużo podaniem, to my dużo rzucaliśmy przez ręce, na siłę. Niestety, tak się nie da - mówi opiekun Anwilu.

Teraz trenera Bogicevicia czeka kolejny bardzo ciężki pojedynek - "Rottweilery" zagrają w piątek z Energą Czarnymi Słupsk, a on sam stanie naprzeciwko doświadczonego Andreja Urlepa.

Komentarze (2)
avatar
Detax
19.03.2013
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Teraz pokonacie Asseco. :) 
silver83
19.03.2013
Zgłoś do moderacji
0
2
Odpowiedz
Może nie koszykarscy ale... śmierć kibica jak śmierć brata! Czytaj całość