Mateusz Ponitka: Nie czuję się dobrze w nowej skórze

Po odejściu dwóch koszykarzy z Asseco Prokomu Gdynia, akcenty w zespole muszą rozłożyć się inaczej. Więcej w ataku z pewnością zależeć będzie od Mateusza Ponitki.

Michał Fałkowski
Michał Fałkowski

Odejście Łukasza Koszarka do Stelmetu Zielona Góra wprowadziło sporo chaosu w poczynania Asseco Prokomu Gdynia. Chaosu, z którym trener Andrzej Adamek stara się radzić jak najlepiej może, lecz na razie bez efektu - gdynianie przegrali trzy kolejne mecze.

Na domiar złego, przed spotkaniem z Anwilem Włocławek drużynę opuścił kolejny bardzo istotny zawodnik, Adam Hrycaniuk, czyli środkowy, który według Mateusza Ponitki miał być ostoją w pojedynku w Hali Mistrzów. - Myślę, że przede wszystkim jesteśmy mocniejsi pod koszem. Adam Hrycaniuk i Rasid Mahalbasić to naprawdę bardzo silny i bardzo skuteczny duet, a wiem, że Anwil miał ostatnio problemy z grą wysokich, do tego kontuzji doznał Adam Łapeta - mówił jeszcze kilka dni temu 20-letni swingman Asseco Prokomu.

Swingman? A może rozgrywający? Ze względu na wspomniany brak Łukasza Koszarka trener Adamek zdecydował, że pierwszym playmakerem zespołu będzie Tomasz Śnieg, ale bardzo często za konstruowanie akcji w ataku odpowiada również Ponitka.

- Sytuacja jest taka, a nie inna, odszedł od nas Łukasz, więc muszę wspomagać na rozegraniu Tomka. Zdecydowanie akceptuję decyzję trenera, choć przecież nie jestem jedynką i nigdy nią nie byłem. Nie czuję się do końca dobrze w tej skórze, ale staram się wywiązywać z zadań powierzanych przez szkoleniowca - komentuje 20-latek.

Ponitka daleki jest jednak od narzekania. Grę na pozycji rozgrywającego traktuje bowiem jako coś, co tylko pomoże mu się stać jeszcze bardziej wszechstronnym zawodnikiem. - Nigdy wcześniej nie grałem w dorosłej koszykówce jako jedynka, teraz mam szansę tego zasmakować - zobaczyć jak to jest wyprowadzać piłkę, kontrolować ją, ustawiać akcje. To wszystko mnie czegoś uczy i, mam nadzieję, sprawi, że stanę się lepszym koszykarzem - opowiada gracz Asseco Prokomu, który w sobotę stanie przed bardzo trudnym zadaniem, jakim jest gra przeciwko playmakerowi Anwilu Włocławek, Krzysztofowi Szubardze.

- To będzie bardzo ciężki pojedynek, ale przecież my nie mamy nic do stracenia. Na pewno będziemy chcieli pokazać, że mamy serce do gry i jesteśmy w stanie wygrywać na przekór wszystkim przeciwnościom - kończy Ponitka.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×