Po zrealizowanych latem transferach WKS okrzyknięty został prawdziwym pierwszoligowym "Dream Teamem". Trudno powiedzieć, by nie dorósł do oczekiwań - podopieczni wygrali dokładnie 90% spotkań oraz zanotowali historyczną serię 25 wygranych z rzędu - tego nie spodziewano się chyba nawet po bombach transferowych z udziałem i .
W takim składzie awans do fazy play-off był jednak nieunikniony - był formalnością, obowiązkiem, przystawką - można to nazywać w dowolny sposób, jednak już latem było jasne, że Śląsk Wrocław gra o awans do ekstraklasy. Stawka jeszcze wzrosła po niedawnych zawirowaniach Asseco Prokomu Gdynia - zespół nieprzerwanie panujący w Polsce (co wiąże się oczywiście z grą w prestiżowej Eurolidze) jest tym razem w zasięgu bardziej, niż kiedykolwiek od 2004 roku i wydaje się, że kwestia tytułu mistrzowskiego w Polsce jest wciąż otwarta.
Co to oznacza dla Śląska Wrocław i publiczności z "Miasta stu mostów"? Ano to, że w przypadku awansu, WKS z miejsca stanie się prawdopodobnie kandydatem do walki o złoto, jak za dawnych lat. Co więcej, za kulisami mówi się o tym, że już w sezonie 2013/14 Trójkolorowi mogą zagrać w lidze VTB, w której obecnie reprezentuje Polskę Turów Zgorzelec. Kwestia sensowności występów w niej - co oznacza podróże między innymi wgłąb Rosji - w pierwszym sezonie po awansie, jest do rozważenia, ale trudno od razu ją odrzucać, bo Wrocław pragnie wielkiej koszykówki tu i teraz.
Jak widać - droga do zdobycia mistrzostwa I Ligi może być dopiero początkiem, jednak dla koszykarze i sztab szkoleniowy Śląska myślami nie wybiega tak daleko. Oni skupiają się dopiero na przygotowaniu do podróży - serii ze Startem Lublin.
Zespół Wikany nie był póki co wyrównanym rywalem dla WKS-u - starczy powiedzieć, że łączna różnica w dotychczasowym dwumeczu między oboma zespołami to średnio 31,5 punktu. Drużyna Dominika Derwisza do końca walczyła o awans i ostatecznie jej się to udało.
Skład lubelskiej drużyny nie jest bynajmniej przypadkowy - grą dyryguje Łukasz Wilczek (urodzony nota bene w Trzebnicy, nieopodal Wrocławia), pod koszami dzieli i rządzi środkowy Marcel Wilczek, który jednak meczów we Wrocławiu nie będzie wspominał dobrze. Wspierają ich także Przemysław Łuszczewski, świetny Tomasz Celej, a także wychowanek Turowa Zgorzelec, Sebastian Szymański.
To właśnie przed tymi graczami przestrzega jeden z liderów Wojskowych, Marcin Flieger - Przed nami mecze ze Startem Lublin, który jest świetną drużyną z zawodnikami z przeszłością w ekstraklasie. Trzeba będzie skupić się na pewno na Tomku Celeju, który jest najlepszym strzelcem w lidze oraz na jednym z najlepszych podających, Łukaszu Wilczku. Nie ma co patrzeć na ich słaby początek, ani miejsce w tabeli - w drugiej części sezonu zgrali się, złapali wiatr w żagle, poznali swoje role na boisku. Musimy być bardzo skoncentrowani, ale jeżeli zagramy swoje, to wygramy - tłumaczy koszykarz.
Aby pokonać WKS, drużyna Startu Lublin potrzebuje jednak o wiele lepszych występów, niż dotychczas, a także lepszej egzekucji w ataku - do tej pory nie było z tym najlepiej w starciu z machiną duetu Tomasz Jankowski-Jerzy Chudeusz.
Pierwsze spotkanie pomiędzy Śląskiem i Startem rozpocznie się o 6.04.2013 o godzinie 20:00, a drugie dzień później, 7.04.2013, również o godzinie 20:00.