Zwycięsto Jazz i game-winner Conleya!

Memphis Grizzlies za sprawą game-winnera Mike'a Conleya ograli San Antonio Spurs i są coraz bliżej Los Angeles Clippers. Niesamowicie w ostatnich spotkaniach prezentują się również Utah Jazz!

Bardzo ważny triumf na własnym parkiecie odnotowali w świąteczną, poniedziałkową noc koszykarze Memphis Grizzlies. Końcówka spotkania znowu nie ułożyła się po myśli liderów Konferencji Zachodniej, a zwycięstwo gospodarzom ze stanu Tennessee zagwarantował Mike Conley. Rozgrywający najpierw wyrównał stan rywalizacji trafiając zza łuku, a po pudle Tony'ego Parkera zachował zimną krew i prawie równo z syreną zaaplikował rywalom najważniejsze punkty w meczu.

-Myślę, że nasi chłopcy grali twardo i podjęliśmy równą walkę. Graliśmy ofensywnie, dzieliliśmy się piłką, ale w końcowych fragmentach popełniliśmy kilka błędów. Wykorzystał to Conley, który popisał się wielkim rzutem. To zdarza się w NBA bardzo często - mówił po meczu w charakterystyczny dla siebie sposób Gregg Popovich.

Grizzlies odnieśli tym samym 12. zwycięstwo z rzędu na własnym parkiecie, a wspomniany wyżej Conley, z 23 punktami na koncie był najlepszym strzelcem swojej drużyny. 17 "oczek" z ławki zdobył jeszcze Jerryd Bayless. Po stronie przegranych z San Antonio, 25 punktów zanotował Tony Parker, a 13 "oczek" i 11 zbiórek dorzucił Tiago Splitter.

***

Los Angeles Lakers ponownie poza play-off! Zwycięstwo Utah Jazz nad Portland Trail Blazers sprawiło, że drużyna z Salt Lake City z bilansem 39-36 awansowała na 8. miejsce w Konferencji Zachodniej. Miejscowi przeważali przez całe spotkanie, przez 48 minut notując zaledwie sześć strat!

6 na 7 rzutów za trzy punkty trafił po cichu Mo Williams, a double-double na poziomie 24 punktów i 10 zbiórek zanotował Al Jefferson. Ważne 18 "oczek" dorzucił jeszcze z ławki Derrick Favors. Jazz prezentują w ostatnich spotkaniach naprawdę dobrą koszykówkę, o czym świadczy choćby 5 kolejnych zwycięstw. Walka o tegoroczne play-offy na finiszu zapowiada się niezwykle ciekawie.

W barwach PTB nieźle spisywał się Wesley Matthews i pierwszoroczniak Damian Lillard, ale zabrakło im argumentów pod koszem. Po raz kolejny na parkiecie nie pojawił się bowiem LaMarcus Aldridge.

***

W szaleńczą pogoń za rywalem w ostatniej kwarcie rzucili się Los Angeles Clippers. Miejscowi ze Staples Center przegrywali już nawet różnicą 11-punktów, ale indywidualne popisy gwiazd LAC pozwoliły zniwelować straty i w końcówce nawiązać walkę punkt za punkt. Niestety dla lokalnych fanów, zwycięstwo z legendarnej hali wywieźli jednak rozpędzeni Pacers.

Clippers zabrakło przede wszystkim skutecznych akcji Chrisa Paula. Rozgrywający trafił zaledwie 2 z 12 oddanych prób i nie był w stanie również trafić za trzy punkty w kluczowym dla losów poniedziałkowego spotkania momencie.

Genialne spotkanie rozegrał dominujący pod tablicami Roy Hibbert, autor 26 punktów i 10 zbiórek. Warto dodać, że podkoszowy z powodu popełnienia sześciu fauli spędził na parkiecie zaledwie niespełna 34 minuty.

***

Wyniki:

Toronto Raptors - Detroit Pistons 98:108 (24:25, 31:29, 24:21, 19:33)
Raptors: Gay 34, Valanciunas 17, DeRozan 15.
Pistons: Monroe 24, Calderon 19, Stuckey 18.

Atlanta Hawks - Cleveland Cavaliers 102:94 (25:19, 27:25, 27:24, 23:26)
Hawks: Harris 25, Teague 19, Smith 18.
Cavaliers: Speights 23, Livingston 14, Zeller 12.

Milwaukee Bucks - Charlotte Bobcats 131:102 (29:25, 40:35, 31:24, 31:18)
Bucks: Sanders 24, IIyasova 22, Redick 20.
Bobcats: Walker 27, Henderson 17, Gordon 14.

Memphis Grizzlies - San Antonio Spurs 92:90 (21:21, 16:23, 25:24, 30:22)
Grizzlies: Conley 23, Bayless 17, Gasol 16.
Spurs: Parker 25, Splitter 13, Jackson 12.

Houston Rockets - Orlando Magic 111:103 (32:14, 33:29, 25:31, 21:29)
Rockets: Asik 22, Lin 19, Garcia 14.
Magic: Harkless 27, Udrih 17, Harris 18.

Minnesota Timberwolves - Boston Celtics 110:110 (27:25, 30;27, 27:26, 26:22)
Timberwolves: Pekovic 29, Cunningham 19, Kirilenko 17.
Celtics: Bradley 19, Terry 14, Williams 14, Bass 13.

Utah Jazz - Portland Trail Blazers 112:102 (29:19, 27:30, 31:25, 25:28)
Jazz: Jefferson 24, Williams 20, Favors 18.
Trail Blazers: Matthews 23, Lillard 17, Leonard 12, Claver 12.

Los Angeles Clippers - Indiana Pacers 106:109 (21:29, 22:22, 22:30, 41:28)
Clippers: Crawford 25, Griffin 17, Hollins 11.
Pacers: Hibbert 26, George 23, West 16.

Komentarze (10)
Święty
2.04.2013
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Czy osoba pisząca zaglądała w ogóle w statytyki?
"przegrywali już nawet różnicą 11-punktów" - jakie 11pkt?
w 3 kwarcie wynik brzmiał 79-55 dla Pacers a to jest 24pkt różnicy! a to już duża różn
Czytaj całość
avatar
Reixen ZG
2.04.2013
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Pieknie Utah !! Nie dajcie się LAL. 
Lirojek
2.04.2013
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Mecz Minnesota - Boston zakończył się remisem po 110...i tyle. Dogrywki nie było - co za autor ehh..... 
Rubic
2.04.2013
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
BOSTON DO ROBOTY ! Indiana nr 2....! Nie ważne kto będzie nr 2 na wschodzie czy NY czy Indiana to tak czy tak Boston jeżli utrzyma sie na 7 miejscu wygra ! 
avatar
Aporty
2.04.2013
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Playoff dla LAL się oddala jak nie wygrają w tą noc z Dallas to chyba po sezonie;p