Mihailo Uvalin (trener Stelmetu Zielona Góra): Gratulacje dla Anwilu. To był bardzo trudny i bardzo twardy mecz dla obu zespołów, co pokazują poszczególne układające się zmiennie kwarty: raz wygrywaliśmy my, a raz wygrywał Anwil. Przewaga cały czas się zmieniała. Nasze problemy zaczęły się jednak w kwarcie numer trzy. Przestaliśmy realizować to, co zakładaliśmy sobie przed meczem. Przestaliśmy grać z pomysłem, który mieliśmy na rywala, a który pokazaliśmy na początku meczu. Niestety pozwoliliśmy gospodarzom zdobywać łatwe punkty, które kosztowały nas utratę pewności siebie. W ostatnich kilku minutach czwartej kwarty pokazaliśmy jednak wielki charakter, świetnie broniliśmy i ostatecznie mieliśmy rzut na zwycięstwo. Gwarantuje, że na 100 takich rzutów Walter trafiłby 99, ale dzisiaj spudłował. Nie załamujemy jednak rąk, czasami trzeba też przegrać. Niestety muszę również powiedzieć, że niektórzy koszykarze nie byli skoncentrowani na 100 procent i gotowi do tego meczu. Musimy się zastanowić dlaczego tak się stało i na pewno dokonamy stosownej analizy.
Milija Bogicević (trener Anwilu Włocławek): Bardzo ważny mecz, a co ważniejsze - wygrany. Myślę, że tym meczem odwdzięczyliśmy się kibicom troszeczkę za ten nieudany mecz z Asseco Prokomem Gdynia. Mieliśmy dzisiaj bardzo proste założenia - chcieliśmy dużo biegać, dużo grać z kontry i bardzo mocno atakować tablicę i to udało nam się zrealizować. Bardzo dobrze broniliśmy przeciwko Łukaszowi Koszarkowi, przez co Stelmet miał sporo problemów. Walczyliśmy dzisiaj od pierwszej do ostatniej minuty i zasłużenie wygraliśmy ten mecz. Niepotrzebnie doprowadziliśmy do takiej nerwowej końcówki, ale najważniejsze, że wygraliśmy.
Łukasz Seweryn (Stelmet Zielona Góra): Gratulacje dla drużyny Anwilu. Odnieśli zwycięstwo. Takie mecze, przegrane jednym punktem, bardzo bolą, ale myślę, że nie mamy co spuszczać głów. Trener powiedział już o tym, że w czwartej kwarcie pokazaliśmy charakter, pokazaliśmy na co tak naprawdę nas stać. Naszym największym problemem była trzecia kwarta, przegrana aż 15:27. Popełniliśmy wówczas zbyt dużo błędów w obronie.
Krzysztof Szubarga (Anwil Włocławek): Tą końcówką rzeczywiście zepsuliśmy obraz całego meczu. Powinniśmy zagrać lepiej, powinniśmy zagrać pewniej i doprowadzić raczej do bezpiecznej przewagi, niż do takiej nerwówki. Myślę, że dla kibiców to były jednak dodatkowe emocje, choć mam nadzieję, że już więcej takich nie będzie. Jestem zdania, że zagraliśmy z dużo większą energią niż w meczu z Asseco Prokomu, lecz przed nami bardzo ważne zadanie - ustabilizować formę, bo na razie przypomina ona sinusoidę.