Słupszczanie w fatalnym stylu rozpoczęli grę w szóstkach. Przegrali bowiem cztery spotkania z rzędu i wydawało się, że zajęcie miejsca wyższego niż szóste leży jedynie w sferze ich marzeń. Jednak ostatnie dwie wygrane nad Treflem i Asseco Prokomem pozwoliły im na to, że wciąż liczą się oni w walce o miejsce nawet w czołowej czwórce. - Cały czas o tym myślimy i wciąż mamy szanse na wyższą lokatę. Pierwsze mecze nie poszły po naszej myśli, bardzo dużo graliśmy na wyjazdach, a w halach rywali zawsze jest ciężej. Teraz wróciliśmy już na Gryfię, pokonaliśmy Asseco Prokom i mamy szansę nieco nadrobić. Szykujemy się na efektowny finisz przed play-off - powiedział Mateusz Kostrzewski.
Podopieczni Andreja Urlepa wyglądali w ostatnich grach bardzo dobrze. Na szczególne słowa uznania zasługuj szczególnie formacja podkoszowa, która wzmocniona ostatnio Bryanem Davisem wygląda naprawdę imponująco. Dodatkowo Czarni mają ogromny atut w postaci najlepszego centra Tauron Basket Ligi - Yemi Gadri-Nicholsona, który w ostatnich spotkaniach bez najmniejszych problemów w pełni dominuje nad wszystkimi rywalami i głównie jego postawa decyduje o zwycięstwach Energi Czarnych. To właśnie w grze podkoszowej słupszczanie powinni szukać swojej największej przewagi, która mogłaby im dać zwycięstwo nad Anwilem. Jednak nie od dziś wiadomo, że dla Czarnych Panter włocławianie są bardzo niewygodnymi rywalami. - Możliwe, że coś w tym jest, aczkolwiek z Anwilem jeszcze w tym sezonie nie przegraliśmy przed własną publicznością. Już dwa razy wygraliśmy z włocławianami na swoim parkiecie – raz w lidze, raz w pucharze Polski, a ostatnio byliśmy o włos od pokonania ich w Hali Mistrzów. Dlatego też mocno wierzę w to, że po jutrzejszym meczu to my będziemy mogli dopisać sobie kolejne dwa punkty - mówił z nadzieją skrzydłowy Czarnych.
Anwil Włocławek do Słupska przyjedzie po porażce w Zgorzelcu, w której gra podopiecznych Miliji Bogicevicia pozostawiała wiele do życzenia. Meczem z Energą Czarnymi zespół z Kujaw będzie chciał udowodnić swoje medalowe aspiracje. Bardzo ważna będzie postawa obwodowych Anwilu - Marcusa Ginyarda i Tony'ego Weedena. Ten pierwszy znajduje się ostatnio w wyśmienitej dyspozycji, w przeciwieństwie do byłego graczy m.in. Polpharmy Starogard Gdański. Weeden niejednokrotnie już jednak pokazywał, że jest graczem kompletnie nieobliczalnym, a po słabym występie, w następnym jest w stanie zaaplikować swoim rywalom nawet ponad 30 punktów. Bardzo trudna przeprawa czeka podkoszowych Anwilu - Rubena Boykina i Seida Hajrica, którzy będą starali się robić wszystko, by zapobiec opanowaniu pola trzech sekund przez wysokich graczy słupszczan. Głównym atutem włocławian są szybkie ataki, które świetnie wyprowadza, niepodważalny lider zespołu, Krzysztof Szubarga i do nich właśnie powinni dążyć.
Mecz Energa Czarni Słupsk - Anwil Włocławek we wtorek o godz. 19.30 w słupskiej Hali Gryfia.